tag:blogger.com,1999:blog-16970641538170990982024-02-06T18:46:50.936-08:00Volkswagen poloO volkswagenie Polo własne opinie oraz opinie użytkowników tego modelu oraz porady motoryzacyjne dla wszystkich kierowcówleonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.comBlogger153125tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-18318244913768102002017-07-12T17:24:00.001-07:002017-07-12T17:24:44.428-07:00Premier Szydło do opozycji: „Kiedy rozmawiamy o problemach ludzi, to nie chcecie tego słuchać”.<a href="http://wielkibyk.pl/2017/07/12/premier-szydlo-opozycji-rozmawiamy-o-problemach-ludzi-chcecie-tego-sluchac/">Premier Szydło do opozycji: „Kiedy rozmawiamy o problemach ludzi, to nie chcecie tego słuchać”.</a><br /><br />
<br /><br />
<span style="background-color: white; color: #333f49; font-family: Oldenburg; font-size: 14px;">Na każdy problem chcecie zrobić fundusz, Zrobiliście już fundusz rodzenia dzieci, zrobiliście fundusz na brakujące mieszkania, Teraz fundusz na drogi. A ja wam powiadam PIS, że te wszystkie fundusze będą g… warte, gdy ludzie nie będą wreszcie dostawać uczciwego wynagrodzenia za pracę, tak jak dostają Niemcy. Nowo powstała firma w małej miejscowości, zacznie zarabiać i nie zostanie zniszczona przez ZUS. Usuńcie prawdziwe problemy w kraju czyli 50% koszt pracy i ZUS który niszczy każdą małą firmę zanim cokolwiek zarobi.</span>leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-7039359787416367582017-07-11T00:41:00.001-07:002017-07-11T00:41:51.766-07:00Nieprawdopodobny skandal – PIS podnosi paliwo<a href="http://wielkibyk.pl/2017/07/10/nieprawdopodobny-skandal-pis-podnosi-paliwo/">Nieprawdopodobny skandal – PIS podnosi paliwo</a><br /><br />
<br /><br />
<span style="background-color: white; color: #333f49; font-family: Oldenburg; font-size: 14px;">Proszę państwa te 25 groszy da do budżetu jakieś 6 miliardów. Pamiętajmy, że obecnie połowa ceny paliwa to akcyza i podatki skromnie licząc, że z każdego litra 2 złote zabiera państwo (kanister Jarosława). Podzielmy 2 zł przez 25 groszy a potem pomnóżmy przez 6 miliardów. Z Podatku i akcyzy do budżetu wpływa 48 miliardów – mało? No mało bo pazerne państwo nigdy się nie nasyci.</span>leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-40974891003011243952017-07-01T03:26:00.001-07:002017-07-01T03:26:55.520-07:00Polak bohaterem w Irlandii. Uratował 3 osoby<a href="http://wielkibyk.pl/2017/06/29/polak-bohaterem-irlandii-uratowal-3-osoby/">Polak bohaterem w Irlandii. Uratował 3 osoby</a>leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-5990388090778606642017-06-29T13:50:00.004-07:002017-06-29T23:25:02.021-07:00Podwójna ciągła linia<br />
Tak postępuje się w Polsce z kierowcami, którzy popełnią drobne wykroczenie typu przejechanie podwójnej ciągłej linii. Zmuszeni do tego czynu np. przez wlokącą się ciężarówkę. Właśnie dostałem wezwanie na policję, bo ktoś mnie nakręcił kamerką samochodową, że wyprzedzam na podwójnej ciągłej...<br />
<br />
Poszedłem na komisariat myśląc, że skończy się na pouczeniu - przecież większość kierowców w tym kraju, jest zmuszonych codziennie przekraczać podwójną ciągłą. A to z powodu rowerzysty, a to z powodu źle zaparkowanego samochodu, który oczywiście ma włączone światła awaryjne, czyli co? zepsuł się na podwójnej ciągłej? Przypadków, że przeciętny kierowca jadąc polską drogą musi przekraczać podwójną ciągłą jest bez liku. Oczywiście nie kwestionuję tej linii, bo niby ma nas debilnych kierowców chronić, dbać o nasze bezpieczeństwo. Tylko jakoś nie dba. Liczba wypadków na polskich drogach się nie zmniejsza, przez to że są wymalowanie wszelkiego rodzaju liniami.<br />
<br />
Natomiast jest to znakomita okazja, żeby dopaść kierowcę, który nie dość że nie stwarza żadnego zagrożenia przekraczając podwójną ciągłą, to jeszcze jest za to karany, bo nic tak łatwo nie można udowodnić, jak przekroczenie podwójnej ciągłej. Mnie to właśnie spotkało po raz drugi. Pierwszy raz dopadła mnie policja ukryta za krzakami, gdy ośmieliłem się w jasny słoneczny dzień wyprzedzić ślimacząca się po drodze naukę jazdy zahaczając o podwójną ciągłą. Zostałem oczywiście zatrzymany spisany i obdarzony mandacikiem. Dalszą drogę przejechałem wkurzony z poczuciem, że mnie zwykłego użytkownika drogi, który nikomu nie wadzi, można zgnoić za byle bzdurę w majestacie pseudo prawa drogowego.<br />
<br />
Od tego czasu minęło dwadzieścia lat bezszkodowej i bez mandatowej jazdy i już myślałem, że mogę w te wakacje zacząć odpoczywać a tu nawiedza mnie w domu pan dzielnicowy, wypytując się oczywiście sąsiadów, gdzie taki a taki mieszka. Przyniósł mi całą spisaną kartkę A4 z mnóstwem czerwonych pieczątek i tekstem mojego przewinienia. Naprawdę zamarłem co ja takiego zrobiłem, że policja mnie nawiedza w domu. Okazało się że zostałem zarejestrowany na drodze kamerką samochodową. Podobno wyprzedzałem na podwójnej ciągłej i mam się zgłosić na posterunek.<br />
<br />
ciąg dalszy <a href="http://wielkibyk.pl/2017/06/29/polak-bohaterem-irlandii-uratowal-3-osoby/" target="_blank">>>></a>leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-49638744129276017252016-05-05T04:20:00.002-07:002016-05-05T04:20:59.828-07:00Historia najsłynniejszego Citroëna<div><p><h2>Historia najsłynniejszego Citroëna - model 2CV</h2><br/>Autor: <b>Krzysztof Mroczko</b></p><br/><p>Citroën to uznana marka wśród producentów samochodów. Ta francuska firma stworzyła jedno z najbardziej znanych aut na świecie, jego popularność można porównywać chyba jedynie z samochodem wyprodukowanym przez Volkswagena. Na czym polega fenomen Citroëna 2CV?</p><br/><p align="justify" style="margin-bottom: 0cm"><span style="line-height: 1.6;">Druga połowa lat trzydziestych XX wieku była epoką coraz szybciej rozwijającego się przemysłu samochodowego. Francuzi z firmy Citro</span><font face="Times New Roman, serif" style="line-height: 1.6;">ë</font><span style="line-height: 1.6;">n postanowili wykorzystać pomysł przyświecający dekadę wcześniej Henry'emu Fordowi i stworzyć tani samochód, który byłby w zasięgu możliwości ludzi zarabiających dość przeciętnie. Jak miał wyrazić się ówczesny dyrektor generalny firmy, potrzebowano czegoś taniego. Badania miano prowadzić pod hasłem: „ Cztery koła pod parasolem”. Samochód od początku miał oferować 4 miejsca i być ekonomiczny w eksploatacji. Owym wspomnianym parasolem został natomiast płócienny dach. Prace konstrukcyjne trwały dwa lata i w 1938 roku zbudowano pierwszy prototyp. Do wybuchu wojny powstało łącznie 250 samochodów, żaden jednak nie wszedł do produkcji seryjnej. Wybuch II wojny światowej spowodował całkowite zawieszenie prac, a powstałe samochody zniszczono w obawie przed Niemcami. Ukryto jedynie dokumentację techniczną.</span></p>
<p align="justify" style="margin-bottom: 0cm">Pierwsze powojenne lata wymagały najpierw odbudowy zniszczonej infrastruktury, jednakże już w 1947 powrócono do dawnej idei i w październiku 1948 zaprezentowano po raz pierwszy gotowy model pod nazwą Citro<font face="Times New Roman, serif">ë</font>n 2CV. Od pierwszej niemalże chwili samochód uznano za najbrzydsze auto świata. Nie ulega wątpliwości, że charakterystyczny „żabi” wygląd początkowo nie przysparzał temu samochodowi zwolenników. Szybko jednak pojawiły się głosy uwielbienia. Za co pokochano ten samochód?</p>
<p align="justify" style="margin-bottom: 0cm">Przede wszystkim uznanie wzbudza prostota wykonania. Ten produkowany w latach 1949 – 1990 samochód po prostu jest szalenie zwyczajną konstrukcją, w której wszystko jest bardzo łatwe do zreperowania na własną rękę. Odkręcane błotniki, prosty silnik z łatwym dostępem i wręcz niezawodnym działaniem, dość dobre zawieszenie. Początkowo był również samochodem niezwykle ascetycznym, zamiast siedzeń były właściwie ławki z rurek stalowych i rozciągniętego na nich płótna, surowa była też deska rozdzielcza. Citro<font face="Times New Roman, serif">ë</font>n 2CV nie zachwycał raczej miłośników szybkiej jazdy, wolno się rozpędzał i miał niezbyt wielką prędkość maksymalną, ale przemówił do wszystkich tych, którzy marzyli o posiadaniu własnych czterech kółek. Szybko stał się niezwykle popularny, dla wielu dziś jest samochodem kultowym. Po dziś dzień organizowane są zjazdy miłośników i właścicieli tego modelu słynnego francuskiego producenta samochodów.</p>
<hr/> <p>Artykuł powstał ze współpracy z firmą JHL Serwis, oferującą <a href="http://jhlserwis.pl/" target="_blank">serwis aut francuskich Wrocław</a>. </p> <span><a target="_blank" href="http://artelis.pl/artykuly/65432/Historia-najslynniejszego-Citroena---model-2CV" rel="follow">Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.</a></span></div>
leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-16941901247903714322016-04-13T07:05:00.002-07:002016-04-13T07:05:06.576-07:00chamstwo na drodze<div><p><h2>5 kroków do stania się dżentelmenem na drodze</h2><br/>Autor: <b>Artur Kowalczuk</b></p><br/><p>Wyobraźmy sobie komunikacyjny raj na drodze. W mieście nie ma korków, więc pięć kilometrów przez centrum aglomeracji przejeżdżamy w trochę ponad sześć minut. Stłuczki? Kierowcy już zapomnieli, co znaczy to słowo. W artykule przedstawię pięć zachowań, które mogą nas przybliżyć do tej prawie nieosiągalnej utopii i stania się prawdziwym dżentelmenem na drodze.</p><br/><p><strong>Wyprzedzanie</strong></p>
<p> </p>
<p> Na drodze często spotykałem ludzi jadących bardzo powoli, którzy gwałtownie przyspieszali, gdy widzieli, że ktoś próbuje ich wyprzedzić. Gdy już zaprezentowali możliwości swojego samochodu ponownie zwalniali. </p>
<p>Takie zachowania powinny być piętnowane. Dżentelmen na drodze wie, że nie ma nic hańbiącego w tym, że ktoś go wyprzedził. Dobrą praktyką jest informowanie o możliwości wyprzedzenia. Mrugnięcie prawym kierunkowskazem poinformuje kierowców za tobą, że droga jest pusta i można bezpiecznie wyprzedzać. Jeśli to możliwe, możesz również zjechać maksymalnie na prawo w stronę pobocza, dzięki czemu wyprzedzający cię kierowca będzie miał więcej miejsca na wykonanie manewru.</p>
<p> </p>
<p><strong>Zmiana pasa ruchu</strong></p>
<p> </p>
<p> Na drodze dwupasmowej zabronione jest dłuższe jechanie lewym pasem, jeśli prawy jest wolny. Czasami jednak warto zjechać na lewą część jezdni, oczywiście ze względu na dobre maniery. Gdy widzimy, że ktoś chce włączyć się do ruchu postarajmy się mu to ułatwić. Zmieniając pas na lewy zostawimy mu miejsce na pasie i damy czas na rozpęd. Wpuszczony kierowca zaoszczędzi trochę czasu, a my będziemy mogli być dumni ze swojego wzorowego postępowania.</p>
<p> </p>
<p><strong>Używanie świateł</strong></p>
<p> </p>
<p> Z oślepianiem innych użytkowników drogi najczęściej kojarzą się za wysoko ustawione światła mijania, lub zapominanie o wyłączeniu świateł drogowych. Mnie chodzi jednak o czerwone światła stopu. Jeśli chcesz być dżentelmenem na drodze, to podczas czekania przed sygnalizatorem świetlnym powinieneś zaciągać ręczny. Trzymanie wciśniętego hamulca, szczególnie w nocy, może oślepiać kierowców stojących za tobą. Ta praktyka nie zwiększy bezpieczeństwa na drodze, ale na pewno poprawi komfort innych kierowców. </p>
<p> </p>
<p><strong>Współpraca</strong></p>
<p> </p>
<p> Jedziemy drogą dwupasmową, daleko przed nami miał miejsce wypadek i jeden z pasów ruchu został zablokowany. Dobrą praktyką w staniu w takim korku jest jazda na zakładkę. Polega to na tym, że każdy z kierowców z przejezdnego pasa ruchu wpuszcza przed siebie jednego kierowcę z zablokowanego pasa. Wszyscy jesteśmy współuczestnikami ruchu, powinniśmy współpracować przy rozładowywaniu zatorów drogowych. </p>
<p> </p>
<p><strong>Używanie kierunkowskazów </strong></p>
<p> </p>
<p> Ostatnia rada by stać się dżentelmenem na drodze jest powszechnie znana. Doświadczenie na drodze mówi mi jednak co innego. Spotkałem wielu kierowców, którzy tej dobrej maniery nie znają lub nie respektują. Jeśli widzisz, że ktoś czeka na drodze podporządkowanej w którą masz zamiar skręcić daj mu o tym znać wcześniej. Im szybciej włączysz kierunkowskaz, tym szybciej drugi kierowca dostanie wiadomość, że może bezpiecznie włączyć się do ruchu. Zaoszczędzi to mu kilka sekund i sporo nerwów. Nie ma nic bardziej frustrującego niż bezsensowne czekanie.</p>
<hr/> <p>Artykuł powstał we współpracy z serwisem <a href="http://bezpiecznynadrodze.com.pl" target="_self">bezpiecznynadrodze.com.pl</a> </p> <span><a target="_blank" href="http://artelis.pl/artykuly/67499/5-krokow-do-stania-sie-dzentelmenem-na-drodze" rel="follow">Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.</a></span></div>
leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-89303569142352631712016-04-01T11:40:00.000-07:002016-04-01T11:40:04.417-07:00katalizator<div><p><h2>Jaką rolę pełni katalizator w samochodzie?</h2><br/>Autor: <b>P.</b></p><br/><p>Intensywny rozwój motoryzacji oraz coraz większa chęć posiadania własnych "czeterech kółek" sprawiły, że dość szybko zauważone zostało zagrożenie wynikające z emisji zanieczyszczeń do atmosfery. Okazało się, że spaliny samochodowe są o wiele bardziej szkodliwe dla ludzi niż skażenia pochodzące z przemysłu. </p><br/><p>Dzieje się tak dlatego, że zanieczyszczenia motoryzacyjne rozprzestrzeniają się w dużych stężeniach i na niskich wysokościach. Samochody są największym źródłem zanieczyszczenia środowiska, gdyż obciążają je ponad piętnastoma tysiącami związków chemicznych, takich jak gazy i pyły.</p>
<p>Aby zredukować emisję szkodliwych substancji i związków chemicznych do atmosfery, zaczęto wprowadzać różnego rodzaju surowe reguły. Efektem było skonstruowanie urządzenia, którego naukowa nazwa to <a href="http://webautoservice.pl/katalizatory-as.html" target="_blank" title="reaktor katalityczny">reaktor katalityczny</a>, czyli katalizatora. Tak więc katalizator jest niezbędnym i koniecznym elementem układu wydechowego nie tylko samochodów osobowych, ale także innych pojazdów napędzanych silnikiem spalinowym. </p>
<p><a href="http://webautoservice.pl/Module.Page,Action.Show,page.about" target="_blank" title="Katalizator">Katalizator</a> to urządzenie, którego zadaniem jest neutralizowanie spalin wydalanych przez układ wydechowy. Dzięki katalizatorowi obecne w spalinach związki trujące ulegają różnym reakcjom chemicznym, na przykład dopalaniu. W efekcie ulatniają się z rury wydechowej jako związki obojętne. Funkcjonowanie reaktora opiera się na reakcji składników wchodzących w skład spalin z katalizatorem.</p>
<p>Tak więc katalizator samochodowy spełnia funkcję pozasilnikowego zmniejszania ilości szkodliwych substratów spalin. Gdyby silnik umożliwiał całkowite spalanie, katalizator nie byłby potrzebny w samochodzie. Wówczas również rura wydechowa uwalniałaby wodę lub dwutlenek węgla. Jednakże uzyskanie takiego stopnia spalania nie było jak dotąd realne.</p>
<p>Stosuje się różne rodzaje katalizatorów ze względu na inną zawartość spalin w silnikach o zapłonie iskrowym i samoczynnym. Wśród używanych obecnie katalizatorów w samochodach wyróżnić można utleniające, redukujące oraz utleniająco-redukujące. Rola katalizatora utleniającego polega na przerabianiu trującego węgla i węglowodorów na parę oraz wodę. Stosuje się je w silnikach o zapłonie samoczynnym. Z kolei jeżeli chodzi o pozostające tlenki azotu, to ich usuwaniem zajmuje się katalizator redukujący. Coraz częściej wykorzystuje się katalizatory wielofunkcyjne. Działają one potrójnie, bowiem usuwają wszelkie szkodliwe składniki spalin. Zaawansowane katalizatory potrafią wyeliminować nawet do 90 % pierwiastków. </p>
<p>Aby katalizator funkcjonował prawidłowo muszą zostać spełnione pewne warunki, dlatego koszysta się z Sondy Lambda. Jest to pewnego rodzaju aparat, który wysyła aktualne informacje do komputera i jednocześnie reguluje skład mieszanki paliwowej. W starszych modelach aut jest tylko jedna Sonda Lambda niejednokrotnie usuwa się zużyty katalizator nie zastępując go nowszym modelem. Jest to sposób na pewno tani, aczkolwiek nie do przyjęcia, bowiem nie jest zgodny z przepisami prawa. Brak katalizatora to nie tylko mandaty i kary. Jego deficyt powoduje również szybkie zużycie tłumika i pozostałych elementów <a href="http://webautoservice.pl/Module.Page,Action.Show,page.paymentMethods" target="_blank" title="układu wydechowego">układu wydechowego</a>. Tak więc katalizator jest niezbędnym elementem wyposażenia każdego samochodu, bowiem dzięki niemu zarówno nasz samochód, jak i środowisko mogą być zdrowsze. </p><hr/> <span><a target="_blank" href="http://artelis.pl/artykuly/37043/Jaka-role-pelni-katalizator-w-samochodzie" rel="follow">Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.</a></span></div>
leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-54963564988210989312016-03-30T11:53:00.000-07:002016-03-30T11:53:03.587-07:00gdzie naprawiać? <div><p><h2>Naprawa auta – gdzie warto usuwać usterki w samochodzie?</h2><br/>Autor: <b>Justyna Szczęsna</b></p><br/><p>Samochody – nowe czy stare – wymagają niekiedy naprawy. Codzienna eksploatacja sprawia, że wcześniej lub później musimy liczyć się z tym, że będziemy musieli zmierzyć się z tym problemem. Nie jest to łatwe zadanie, zwłaszcza wówczas, kiedy oferta serwisów samochodowych jest bardzo szeroka.</p><br/><p>W takich wypadkach najczęściej liczymy na znajomych, którzy wskażą nam z tzw. „polecenia” sprawdzonego mechanika. Czasami poszukujemy w Internecie najlepszych fachowców. Natomiast, kiedy nie będziemy mieli czasu na szukanie fachowca, podjedziemy do najbliższego warsztatu w okolicy. Dlatego zanim nasz samochód się zepsuje, warto zawczasu wiedzieć, gdzie można go usprawnić.</p>
<p>Istnieją trzy kategorie miejsc, gdzie zatroszczą się o nasze auto.</p>
<p>Najpopularniejszym z nich są tzw. <strong>niezależne warsztaty samochodowe</strong>. Są to najczęściej niewielkie firmy świadczące różnego rodzaju usługi: od wymiany oleju po naprawę silnika. Nierzadko specjalizują się one w naprawie konkretnego modelu i marki samochodu lub działają tylko w wyznaczonym zakresie np. blacharsko- lakierniczym albo naprawiają tylko układy elektryczne auta. Uważane są za najtańsze – dlatego przy ich wyborze musimy uważać, aby cena nie odzwierciedlała jakości usług.</p>
<p>Kolejnym rodzajem są tzw. <strong>warsztaty sieciowe</strong>, które działają według ściśle określonych reguł i zasad dla określonej marki warsztatowej, jak np. Q-Service, Motointegrator Partner. Aby przynależeć do takiej sieci, warsztat musi spełnić wskazane, często wysokie wymagania marki, która będzie go firmować. Dlatego też musi on wykazać się odpowiednim wyposażeniem, ilością zatrudnionego personelu i jego kwalifikacjami. Do takich warsztatów należą naprawdę tylko wybrane zakłady naprawcze , gdyż firmując konkretny warsztat samochodowy swoją marką , koncern musi mieć pewność, co do jakości wykonywanych usług. W zamian za przynależność do sieci, serwisy samochodowe otrzymują rabaty na części danego producenta i szkolenia dla pracowników, a kierowca ma gwarancję jakości usług i to w dobrej cenie.</p>
<p>Ostania droga, jaką możemy wybrać to a<strong>utoryzowane stacje obsługi (ASO). </strong>To są głównie wszystkie serwisy działające przy salonach samochodowych. Korzystamy z ich usług najczęściej wtedy, gdy kupimy nowe auto, gdyż chcemy zachować gwarancję. I choć obowiązuje unijne rozporządzenie GVO, które pozwala naprawić auto poza serwisem ASO bez utraty gwarancji, to jednak w kwestiach spornych bywa różnie, a najczęściej traci na tym właściciel pojazdu. Niestety ASO są najdroższe, mechanicy samochodowi pracujący w tego typu serwisach nieustannie uczestniczą w szkoleniach danej marki samochodu. Poza tym pracują na narzędziach dedykowanych konkretnym modelom auta, co niewątpliwie podwyższa jakość przeprowadzonych napraw, ale i cenę.</p>
<p>Jednak, koniec końców wybór zawsze pozostaje w gestii właściciela pojazdu.</p>
<hr/> <p>Więcej porad dla kierowców na <a href="http://www.oto-motoryzacja.pl" target="_blank" title="Porady dla kierowców">oto-motoryzacja.pl</a></p> <span><a target="_blank" href="http://artelis.pl/artykuly/68042/Naprawa-auta---gdzie-warto-usuwac-usterki-w-samochodzie" rel="follow">Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.</a></span></div>
leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-91867624183446087872016-03-25T07:02:00.002-07:002016-03-25T07:02:59.441-07:00Volkswagen Passat<div><p><h2>Renault Talisman kontra Volkswagen Passat - walka w segmencie D</h2><br/>Autor: <b>Damian Nalewajek</b></p><br/><p>W momencie, gdy pojawiły się wzmianki o modelu Talisman, łatwo było się domyślić, że Renault chce rzucić wyzwanie Volkswagenowi i powalczyć z nim o prym w segmencie D. Warto zatem przyjrzeć się jak wypada najnowszy sedan od francuskiego producenta w porównaniu z niemieckim Passatem.</p><br/><p>Pierwsze co rzuca się w oczy to długość Talismana, który jest większy od Passata o 8 centymetrów – rozmiar 4,85 m jest jednym z największych w tej klasie. Jest to zapewne zabieg mający na celu, przyciągnięcie klientów z Azji, którzy preferują takie samochody. Wielkość bagażnika, również jest mocniejszą stroną Renault. Talisman może pochwalić pojemnością 608 litrów, podczas gdy w przypadku Passata wynosi ona 586 litrów. To spora różnica, szczególnie w lato. Dodatkowe 20 litrów może być zbawienne w trakcie wakacyjnej podróży. Nowe Renault przewyższa gabarytowo Volkswagena w każdym aspekcie prócz wysokości, która w obydwu przypadkach wynosi 1,46 m. Talisman jest szerszy (1,87 m do 1,83 m) oraz posiada większy rozstaw osi (2,81 m do 2,79 m).</p>
<p>Renault postawił głównie na silniki wysokoprężne. W ofercie mają pojawić się wersje z dieslem Energy dCI mocy 110KM lub nieco silniejszym dCi 130KM ze skrzynią manualną bądź automatyczną EDC. Najmocniejszy z diesli, czyli dCi 160KM, będzie sprzedawany z całkowicie zautomatyzowanym mechanizmem zmiany biegów. Jeśli chodzi o modele benzynowe, TCe 150KM i 200KM, to możemy spodziewać się 7-biegowego automatu. Co więcej są plany stworzenia Talismana w wersji hybrydowej, ale na razie jest to melodia przyszłości.</p>
<p>Passat ma być sprzedawany w czterech wersjach diesla: 120, 150, 190 i 250KM. Przewidziana jest również wersja GTE z mocą o wartości 218KM. W tym obszarze widać dokładnie, że niemiecki producent stworzył ofertę z silniejszymi silnikami. Przełoży się to zapewne na ceny. Niestety za moc trzeba płacić. Ciekawe zatem, czy ekonomiczne podejście wygra z chęcią posiadania większej ilości koni mechanicznych pod maską.</p>
<p>Ciekawym elementem Talismana jest wykorzystanie technologii 4Control, która pozwala na skręcaniu czterema kołami. Dodatkowo wykorzystano układ Electronic Design Control wspiera sterowanie zawieszeniem. Volkswagen natomiast postawił na sprawdzony 4Motion AWD. Pod koniec roku okaże się, który z systemów wygra na tym polu.</p>
<p>Jeśli chodzi o wygląd, auta są podobne - eleganckie i naprawdę dobrze się prezentują. Nie można mieć tutaj jakiś większych zastrzeżeń. Passat przekona zapewne ludzi ceniących sobie bardziej subtelną sylwetkę, natomiast Talisman zachęci entuzjastów wyglądu bardziej agresywnego.</p>
<p>Podsumowując, Talisman może powalczyć z Passatem o klientów w Europie, gdyż ma silne argumenty. Mimo wszystko nie będzie to zadanie łatwe. Zdecydowanie inaczej przedstawia się sytuacja na rynkach w innych szerokościach geograficznych. Wydaje się, że chociażby w Azji, nowość od Renault może znacząco zdystansować model proponowany przez Volkswagena. Odpowiedź przyniesie nam koniec roku.</p>
<hr/> <p><a href="http://www.renault.pl/" target="_blank" title="Talisman">Talisman</a> kontra Passat - kto wygra?</p> <span><a target="_blank" href="http://artelis.pl/artykuly/66240/Renault-Talisman-kontra-Volkswagen-Passat---walka-w-segmencie-D" rel="follow">Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.</a></span></div>
leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-36181371784729756162016-03-24T01:34:00.001-07:002016-03-30T11:53:19.792-07:00akumlator<div><p><h2>Diagnostyka akumulatora - jak niedużym kosztem sprawdzić akumulator</h2><br/>Autor: <b>Jarosław Stefaniak</b></p><br/><p>Z sentymentem patrzę na swój pierwszy samochód. Legenda motoryzacji FIAT Uno. Zakupiony kilka dni przed zakończeniem dwuletniej gwarancji - wykorzystywany przed poprzedniego właściciela do niedzielnych wycieczek. Czerwony niczym sportowy wóz, monowtrysk.... Cóż więcej do życia potrzeba.... tylko ten akumulator...</p><br/><p style="text-align: justify;">Przy zakupie samochodu na wszystko zwróciłem uwagę, ale nie popatrzyłem na akumulator, nie sprawdziłem jego stanu - myślę, że postąpiłem jak 99% kupujących. A to właśnie akumulator sprawił niespodziankę. Wakacje, długie trasy potem powrót do pracy. Tylko krótkie etapy po mieście. Spadły temperatury i okazało się, że pojawiają się pierwsze oznaki długiego kręcenia. Podładowanie akumulatora było pomocne na tydzień. Potem powtórka z historii. Gdy o godzinie 5.50 nie mogłem odpalić samochodu i byłem skazany na bieg do pracy i wzrok majstra - wtedy powiedziałem stop. Trzeba kupić nowy akumulator!!!</p>
<p style="text-align: justify;">Zdając stary akumulator, poprosiłem o szybką diagnostykę. Okazało się, że dwie cele były zwarte, a pozostałe mocno zasiarczone. Na efekt taki pracowałem długi czas. Ciągły stan rozładowania akumulatora (krótkie odcinki). Naturalne procesy elektrochemiczne - i w efekcie śmierć.</p>
<p><strong>Jak diagnozować...</strong></p>
<p>Istnieje kilka sposobów szybkiej oceny stanu akumulatora. Metody pomiaru, jakie zostaną opisane nie będą skomplikowanie i kosztowne.</p>
<p>Pierwszym szybkim sposobem oceny sprawności akumulatora jest test "test na reflektor"</p>
<p>1. <strong>" Test na reflektor"</strong></p>
<p style="text-align: justify;">Gdy mamy włączone światła "krótkie" lub "długie", a silnik nie pracuje cała energia do zasilania reflektorów jest czerpana z akumulatora. Zatem po poziomie świecenia możemy wnioskować o stanie naładowania akumulatora (jest to pomiar "na oko"). Jeżeli po włączeniu silnika reflektory świecą zdecydowanie lepiej to akumulator wymaga podładowania. Ten sposób należy jednak traktować jako bardzo przybliżony. Słabsze świecenie może wynikać także np. ze złego połączenia klem z biegunami akumulatora. <strong> </strong></p>
<p style="text-align: justify;"><strong>2. Pomiar napięcia akumulatora przy włączonych światłach - </strong>jeśli posiadasz woltomierz i pomocnego kolegę lub koleżankę warto dokonać dokładniejszy pomiar. <strong> </strong><img style="float: right;" alt="Pomiar napięcia - multimetr" src="http://jja-akumulatory.pl/images/!moje/multimetr.gif" height="124" width="191" /></p>
<p>Metoda pomiaru</p>
<p style="text-align: justify;"><strong> </strong>Jedna osoba zasiada na miejscu kierowcy, druga podłącza woltomierz w obwód akumulatora (równolegle). Dokonuje się pomiaru napięcia. Przy sprawnym akumulatorze będzie to napięcie około 12,6V. Osoba wewnątrz samochodu włącza światła mijania. Sprawdzasz ponownie napięcie, następnie włączyć należy światła długie - ponownie należy zmierzyć napięcie. Jeśli spadek napięcia jest poniżej 11V - akumulator będzie nam sprawiał problem. <img src="http://zregeneruj-akumulator.pl/images/stories/tester.jpg" alt="regeneracja akumulatorów - Urzadzenie do testowania akumulatora pod obciążeniem" title="regeneracja akumulatorów - tester akumulatora" style="float: right; border: 0;" border="0" height="133" width="99" />Teraz, można przeprowadzić bardzo drastyczny test. Wyłącz światła i poproś osobę pomagającą o uruchomienie silnika. Jeśli napięcie odczytywane na woltomierzu pokaże wartość poniżej 10,5V (oby nie 9V) wtedy miejmy pewność, że trzeba pomyśleć o regeneracji akumulatora lub zakupie nowego.</p>
<p style="text-align: justify;"><strong>3. </strong><strong>Ocena akumulatora za pomocą próbnika</strong> (zdjęcie obok) - akumulator można także sprawdzić próbnikiem do akumulatorów samochodowych. Jest to duża opornica z woltomierzem, która może wytrzymać obciążenie od 80A do nawet 200A (w zależności od modelu). W celu wyciągnięcia wniosków można posłużyć się taką tabelą:</p>
<table rules="all" frame="void" style="width: 360px; height: 134px; border: 1px solid #000000;" align="center" border="1" cellpadding="5" cellspacing="2">
<tbody>
<tr>
<td>Wskazanie próbnika</td>
<td>Diagnoza</td>
</tr>
<tr>
<td>Uaku > 11 [V]</td>
<td>Akumulator naładowany</td>
</tr>
<tr>
<td>11 [V] ... 10,2 [V]</td>
<td>Akumulator naładowany w połowie</td>
</tr>
<tr>
<td>Uaku < 10,2 [V]</td>
<td>Akumulator rozładowany</td>
</tr>
</tbody>
</table>
<p style="text-align: justify;"><strong>4</strong>. <strong>Przez pomiar gęstości elektrolitu</strong> - gęstość elektrolitu maleje ze wzrostem temperatury. Gęstość zmienia się o 0,01 [g/cm3] przy zmianie temperatury o 15 °C. Prawdziwe wyniki pomiaru elektrolitu należy łączyć z pomiarem temperatury elektrolitu. Tabele gęstości elektrolitu podają wartości przy temperaturze 25°C. <img src="http://zregeneruj-akumulator.pl/images/stories/earometr.jpg" alt="regeneracja akumulatorów - Pomier gęstości elektrolitu" title="regeneracja akumulatorów - Aerometr" style="float: right; border: 0pt none;" border="0" height="153" width="153" />Jeśli stwierdzimy, że temperatura jest inna niż przyjęte 25°C, powinniśmy wartość odczytaną skorelować ze wskaźnikiem gęstości i temperatury. Zmiana temperatury o 1°C to zmiana gęstości elektrolitu o 0,00066 [g/cm3] (wydaje się, że jest to bardzo mała liczba, ale w przypadku ujemnych temperatur np. -10°C</p>
<p style="padding-left: 60px; text-align: justify;"><strong>Przykład:</strong> Pomiar gęstości elektrolitu w temperaturze -5 °C. Zmierzona gęstość wyniosła 1,2 [g/cm3]. Aby przeliczyć tę gęstość na gęstość w umownej temperaturze 25 °C. Obliczamy: 0,00066 [g/cm3] x 30°C (-5+25=30) = 0,02[g/cm3] i dalej 1,2[g/cm3]-0,02[g/cm3] = 1,18[g/cm3].</p>
<p style="text-align: justify;">Na podstawie tabeli możemy teraz ocenić stan akumulatora. Teraz widzimy, że pomiędzy 1,2[g/cm3] a 1,18[g/cm3] jest istotna różnica. Do pomiaru gęstości elektrolitu służy aerometr (zdjęcie obok).</p>
<table rules="all" frame="void" style="width: 450px; height: 247px; border: 1px solid #000000;" align="center" border="1" cellpadding="5" cellspacing="2">
<tbody>
<tr>
<td>Gęstość elektrolitu [g/cm3]</td>
<td>Diagnoza, co do stanu naładowania akumulatora</td>
</tr>
<tr>
<td>1,285 ... 1,3</td>
<td>Zbyt duża gęstość elektrolitu. Należy ją obniżyć w ten sposób, że usuwamy część elektrolitu zastępując go wodą destylowaną.</td>
</tr>
<tr>
<td>1,28</td>
<td>Pełny stopień naładowania akumulatora</td>
</tr>
<tr>
<td>1,2 ... 1,24</td>
<td>Należy doładować akumulator</td>
</tr>
<tr>
<td>1,15 ... 1,2</td>
<td>Akumulator wymaga natychmiastowego naładowania</td>
</tr>
<tr>
<td><strong>poniżej 1,15</strong></td>
<td>Akumulator może ulec zasiarczeniu, czyli trwałemu uszkodzeniu</td>
</tr>
<tr>
<td>1,1</td>
<td>Zupełnie rozładowany (uszkodzony)</td>
</tr>
</tbody>
</table>
<p><strong>Na co jeszcze zwrócić uwagę</strong></p>
<p style="text-align: justify;">Przyczyną problemów z uruchomieniem silnika może być czasem rozrusznik. Jego sprawność ma ogromne znaczenie. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, że zbyt głośna praca rozrusznika może świadczyć o mechanicznej jego usterce. Najczęściej najsłabszym elementem jest zatarte łożysko, które stawia duże opory. Taki rozrusznik będzie wymagał w skrajnych przypadkach dwu lub nawet trzy krotnego skorzystania z procedury rozruchu, która bardzo mocno wyczerpie nasz akumulator. A przed zimną jest to bardzo ważne.</p>
<p style="text-align: justify;"><strong>UWAGA!!!!</strong> Jeśli mamy problem z uruchomieniem silnika nie powinniśmy uporczywie ponawiać kolejne rozruchy. Powinniśmy zachować minimalnie pięciosekundowe przerwy pomiędzy kolejnymi próbami. Nie respektowanie tej zasady przyczyni się do "niewybaczalnej zbrodni" na akumulatorze - on tego nie przebaczy.</p>
<p><strong>Inne czynności przy obsłudze akumulatora</strong></p>
<p style="text-align: justify;">Jeśli mamy akumulator z korkami możliwymi do odkręcenia należy raz na jakiś czas (szczególnie w lecie) sprawdzić poziom elektrolitu. Po naładowaniu elektrolit powinien przykrywać górne powierzchnie płyt 5-10mm. Poziom elektrolitu wyrównuje się wodą destylowaną zawsze po naładowaniu (podczas ładowania akumulatora poziom elektrolitu rośnie - grozi to wylaniem elektrolitu!!!) Jeśli stwierdzimy, że akumulator jest rozładowany i jest mały poziom elektrolitu wyjątkowo należy podwyższyć poziom elektrolitu jednak tylko do górnej krawędzi elektrod - nie ponad!!!)</p>
<p style="text-align: justify;">Akumulator można również doładować nie wyjmując go z samochodu. W takim przypadku, gdy nie będzie możliwe kontrolowanie stanu akumulatora podczas ładowania należy ograniczyć prąd ładowania o połowę nominalnej wielkości.</p>
<p style="text-align: justify;">Stan naładowania akumulatora określa ładowarka (jeśli posiadamy automatyczną) lub stwierdzimy to przez pomiar gęstości elektrolitu: całkowicie naładowany jest wtedy, gdy gęstość elektrolitu wynosi 1,270 – 1,280 kg/l przy 3 odczytach dokonanych w odstępach 1 godziny.</p>
<p style="text-align: justify; padding-left: 60px;"><strong>UWAGA!!!</strong> W przypadku nowych samochodów, posiadających zaawansowany sprzęt elektroniczny należy stosować ładowarkę z elektronicznym sterowaniem przebiegu ładowania. W innym przypadku urządzenia elektroniczne w pojeździe mogą ulec uszkodzeniu.</p>
<p><strong>Słowo o nowych akumulatorach</strong></p>
<p style="text-align: justify;">Każdy akumulator ma określony współczynnik samorozładowania akumulatora. Nie wdając się teraz w szczegóły można stwierdzić, że powinniśmy podładować akumulator raz na pół roku, jeśli jest on używany sporadycznie lub przetrzymujemy go poza samochodem. Podążając logicznie za tym stwierdzeniem, można zadać pytanie: "<em>w jakiej kondycji jest akumulator na półce u sprzedawcy???</em> ".</p>
<p style="text-align: justify;">Jeśli jest on zakurzony i nie ma śladów odkurzania, należy wymagać u sprzedawcy testu na akumulatorze. Kompetentny test przeprowadzony stwierdził, że część akumulatorów na półkach sklepowych (szczególnie przed akumulatorowym sezonem - przed wrześniem, październikiem) ma sprawność na poziomie 80%!!!! Taki test obnażył, że akumulator jest już częściowo zasiarczony. Jak się uchronić przed taką sytuacją? Poprosić o test na akumulatorze, sprawdzić ewentualnie datę produkcji, aby nie okazało się, że już ponad rok od produkcji akumulator nie znalazł nabywcy. A w przypadku wady akumulatora i chęci reklamacji jak udowodnimy, że kupiliśmy nie sprawny akumulator? Czy w czasie procesu reklamacyjnego nie dostaniemy odpowiedzi, że "<em>reklamacja nie może zostać uwzględniona, gdyż stwierdzono nie właściwy sposób użytkowania, lub wadę instalacji elektrycznej w samochodzie</em>". Zachęcam do dokładnego przeczytania warunków gwarancji.</p><hr/> <p><strong>Jarosław Stefaniak<br /><a href="http://jja-akumulatory.pl" target="_blank" title="rageneracja akumulatorów">http://jja-akumulatory.pl</a></strong></p> <span><a target="_blank" href="http://artelis.pl/artykuly/36708/Diagnostyka-akumulatora---jak-nieduzym-kosztem-sprawdzic-akumulator" rel="follow">Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.</a></span></div>
leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-78724793427499263832016-03-20T01:27:00.001-07:002016-03-30T11:53:35.069-07:00Felgi<div><p><h2>Felgi stalowe przeciw aluminiowym – do wybrać?</h2><br/>Autor: <b>Artelis - Artykuły Specjalne</b></p><br/><p>Felgi stalowe są tanie, aluminiowe droższe, ale prezentują się o niebo lepiej. Podobno też na aluminiowych jeździ się wygodniej. Ile jednak jest w tym prawdy, a ile to tylko treść ulotek reklamowych?</p><br/><p> </p>
<p> </p>
<p> </p>
<p>Stal czy aluminium – różnice podstawowe</p>
<p><br />
Felgi stalowe i aluminiowe nie tylko wyglądają inaczej. Mają też prawo zachowywać się zupełnie inaczej, a to jest zasługą różnych właściwości materiałów, z których one powstają. To, co dla użytkownika ma duże znaczenie, to na przykład sztywność. Odpowiednie przetłoczenia na felgach stalowych sprawiają, że są one sztywniejsze, ale uzyskują nieco większa odporność na zgniatanie. Aluminiowe felgi mogą powstawać na różne sposoby, ale co do zasady tworzą bryłę o większej grubości. Taka jest sztywniejsza już ze swej natury, ale nie uzyskuje tak dużej odporności na ściskanie. To oznacza, że felgi stalowe będą pozwalały lepiej wyczuć nierówności nawierzchni. Czy to wada, czy zaleta? Wszystko zależy od sytuacji.</p>
<p><br />
Poza tym – aluminium nie rdzewieje. Jaki to ma wpływ na komfort? Dość spory. Jeśli bowiem wziąć pod uwagę okres eksploatacji przeciętnych felg, to ranty stalowych w końcu nie wytrzymają i po którejś wymianie opon następnego dnia auto będzie stało na kapciu. Przy aluminiowych ryzyko to jest zdecydowanie mniejsze.</p>
<p><br />
Cena a jakość – jaki jest związek?</p>
<p><br />
Teoretycznie jazda na stalowych felgach nie jest wcale mniej wygodna niż na aluminiowych – o ile felgi zostały wybrane odpowiednio. Tutaj warto wybierać z głową, bo produkowane metodą grawitacyjną felgi aluminiowe nie są mniej wytrzymałe, ani mniej wygodne od wysokiej jakości felg stalowych.</p>
<p><br />
Na pewno nie warto kupować ani najtańszych stalowych, ani najtańszych felg aluminiowych – w obu przypadkach będzie to sprowadzało się do obniżenia komfortu jazdy, a niekiedy również do zmniejszenia bezpieczeństwa podróży.</p>
<p><br />
<em>„Jeśli felga ma być ponadprzeciętnie wytrzymała, winniśmy zdecydować się na obręcze otrzymywane przez kucie lub rolowanie, gdy jednak chcemy wybrać rozsądnie, najlepiej będzie skierować wzrok w stronę felg wykonanych metodą niskociśnieniową” </em>(cyt. <a href="http://www.ladnefelgi.pl" rel="nofollow">www.ladnefelgi.pl</a>). Takich rad udzielają eksperci w odniesieniu do felg aluminiowych – także stalowe są produkowane różnymi metodami i to może wpłynąć na ich właściwości.</p>
<p><br />
Gdzie kupować?</p>
<p><br />
To również ważne pytanie, bo choć felgi produkowane są z odpornych materiałów, dobrze jest mieć pewność, że w czasie transportu czy magazynowania nie uległy fizycznemu uszkodzeniu. Nie kupuje się felg w nieznanych sklepach, gdzie felgi leżą w magazynie wiele lat, zanim trafią do sprzedaży, a jeśli chodzi o używane, te w ogóle należy traktować zawsze z podwójną dozą ostrożności – wielu uszkodzeń nie widać gołym okiem, więc nawet najlepszy specjalista nie wykryje ich bez specjalistycznego sprzętu. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie więc nie tylko zakup nowych felg, ale też od sprawdzonego producenta i rzetelnego dystrybutora. Trzeba bowiem mieć na względzie, że nawet najlepsze felgi mogą mieć wady materiałowe, a więc należy do minimum ograniczyć to ryzyko. A przy okazji oszczędza się pieniądze, bo lepsze felgi są wprawdzie droższe, ale są także i trwalsze, więc starczą na dłużej.</p>
<hr/> <p>Praktyczna i dobra wiedza w sieci - <a href="/" target="_blank">Artelis.pl</a></p> <span><a target="_blank" href="http://artelis.pl/artykuly/67885/Felgi-stalowe-przeciw-aluminiowym---do-wybrac" rel="follow">Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.</a></span></div>
leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-30756791209292581462016-03-18T13:26:00.001-07:002016-03-30T11:53:53.657-07:00Kontrolki samochodowe <div><p><h2>Kontrolki samochodowe</h2><br/>Autor: <b>Justyna Szczęsna</b></p><br/><p>Każdy samochód wyposażony jest w szereg kontrolek, których zadaniem jest informowanie kierowcy o aktualnym stanie pojazdu, używanych funkcjach lub występujących problemach. </p><br/><p>Zasadniczo kontrolki możemy podzielić na: ostrzegawcze – świecące na czerwono, informacyjne – palące się na zielono oraz informacyjno – ostrzegawcze – zapalające się na pomarańczowo. Prowadzący pojazd powinien wiedzieć, co dana kontrolka oznacza i podejmować odpowiednie działania.</p>
<p><a href="http://www.moto-uslugi.com/artykul/kontrolki-w-samochodzie-infografika" target="_blank" rel="nofollow"><img alt="Kontrolki w samochodzie" src="http://www.moto-uslugi.com/image/181/4/co-oznaczaja-kontrolki-w-samochodzie_ri_600_435" style="width: 600px; height: 435px;" /></a></p>
<h2>Kontrolki ostrzegawcze</h2>
<p>Najważniejszym rodzajem kontrolek, na które należy zwrócić uwagę są lampki ostrzegawcze. Ich pojawienie się na desce rozdzielczej zazwyczaj oznacza spore kłopoty. Kierowca powinien wówczas, niezwłocznie zatrzymać auto i skontrolować jego stan. Najpopularniejszymi kontrolkami ostrzegawczymi, świecącymi się na czerwono są te związane z układem hamulcowym, ładowaniem akumulatora, cieśnieniem oleju, czy niezapiętymi pasami. Brak reakcji prowadzącego pojazd na świecące się czerwone kontrolki może doprowadzić do poważnego uszkodzenia auta, którego naprawa może okazać się bardzo kosztowna, a w ktyrycznych sytuacjach (np. awaria hamulców) nawet do wypadku. W przypadku zapalenie się kontrolek ostrzegawczych zaleca się natychmiastowe usunięcie problemu, a gdy jest to niemożliwe należy wezwać pomoc drogową.</p>
<h2>Kontrolki informacyjne</h2>
<p>Zadaniem zielonych kontrolek informacyjnych jest wysłanie do kierowcy wiadomości o włączeniu się jednej z funkcji w jakie wyposażony jest samochód. Po ich zapaleniu się nie ma przeciwwskazań do swobodnego kontynuowania jazdy. Przykładem tego rodzaju kontrolek może być lampka tempomatu, czy świateł drogowych.</p>
<h2>Kontrolki ostrzegawczo – informacyjne</h2>
<p>Pomarańczowe kontrolki sygnalizują wystąpienie niewielkiej usterki, np. problemu z układem sterowania, skończenie się płynu w zbiorniczku spryskiwacza, czy przepalenie się żarówki. Kierowca może warunkowo dokończyć podróż autem, ale powinien wówczas zwracać szczególną uwagę na jego zachowanie się na drodze.</p>
<p>Niemal każdy samochód posiada inny zestaw kontrolek - kierowca przed rozpoczęciem jazdy powinien zapoznac się z ich znaczeniem. Dobrze jest też mieć pod ręką książkę serwisową - zdarza sie, że paląca się lub migająca kontrolka może mieć kilka znaczeń np. w skodzie fabia migająca kontrolka świec żarowych oznacza uszkodzenie włącznika światła stopu!</p>
<hr/> <p>opracowanie <a href="/autor/artykul/dodaj/moto-uslugi.com" target="_blank">moto-uslugi.com</a></p> <span><a target="_blank" href="http://artelis.pl/artykuly/67773/Kontrolki-samochodowe" rel="follow">Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.</a></span></div>
leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-44780717411158762852014-01-09T10:15:00.002-08:002016-03-30T11:54:08.784-07:00chińskie felgi <div><p><h2>Czy warto kupować chińskie felgi?</h2><br/>Autor: <b>Adam Wojciechowski</b></p><br/><p>Oswoiliśmy się już z faktem, że produkty, za które płacimy każdego dnia, zrobiono w Chinach. Identycznie jest rzecz jasna z felgami samochodowymi. Powstaje pytanie, czy należy sięgać po takie części, czy rozpatrując temat z perspektywy bezpieczeństwa i długich lat użytkowania samochodu, nie trafniejszym wyjściem jest zapłacić za droższe, ale trwałe felgi markowe?</p><br/><p><strong>Felgi chinskie vs. markowe</strong></p>
<p>Felga to nie tylko element auta, który determinuje jego image wizualny. Koło głównie ma kluczową funkcję, jaką jest możliwość przemieszczania się oraz wygoda i bezpieczeństwo podróży.</p>
<p>Mając w pamięci powyższe uwagi i poszukując nowych felg aluminiowych do naszego pojazdu, warto sugerować się renomą producenta. Alufelga musi być nie tylko trwała, ale również idealnie okrągła. Felga, która nie daje się wyważyć jest zupełnie bezużyteczna, niezależnie od tego, jak piękny posiada kształt ramion.</p>
<p><strong>Czy cena czyni cuda?</strong></p>
<p><strong></strong>Co sprawia, że alufelgi wyprodukowane w Republice Chińskiej są zdecydowanie tańsze od tych markowych producentów, mimo że te chińskie muszą przebyć pół świata, by mogły trafić na wyposażenie posiadanego przez nas samochodu, a liderem w produkcji tych dobrych jakościowo jest nasz zachodni sąsiad? Obręcze aluminiowe sprowadzane z Azji są w dodatku dużo tańsze i zdecydowanie ładniejsze od najtańszych wersji felg Rial, Ronal czy Autec. Czy da się to rozwikłać tylko za sprawą niższych kosztów produkcji?</p>
<p> <br />Niższe wydatki na produkcję to tylko jeden z czynników i prawdopodobnie nie dominujący. Gonitwa za zmniejszaniem kosztów sprawia, że jakość stopów metali, z których produkuje się alufelgi w Chinach wolno przyrównać do resztek pozostających po odlewaniu obręczy u markowych producentów. Żadna uznana odlewnia w tej branży nie zaryzykuje uzyskiwanie felg ze stopów niepewnej wartości, bo ryzykuje posiadaną renomę, na którą pracowała przez lata. Tymczasem Chińczycy produkują felgi, którym nie wymyślają nawet marki. Przyjmują założenie, że i tak wszystko znajdzie nabywcę dzięki taniości produktu.<br /> <br /><strong>Na co narażamy się sięgając po felgi aluminiowe 'no name'?</strong></p>
<p>Trwałość rozpatrywanych kół jest zdecydowanie mniejsza, co pociąga za sobą skutki w postaci blaknącego, rysującego się lakieru, nieodporność na odkształcenia i co za tym idzie kłopoty z wyważeniem. Żaden uczciwy serwis nie przyjmie do regeneracji tanich azjatyckich felg aluminiowych, gdyż efekt będzie nietrwały i nieuchronnie za pewien czas te obręcze trzeba będzie wyrzucić i ponieść koszty na nowy komplet.</p><hr/> <p>Adam Wojciechowski.</p>
<p>Polecam <a href="http://opon-market.pl/article/rial/" target="_blank" title="galeria alufelg Rial">markowe felgi aluminiowe Rial</a></p> <span><a target="_blank" href="http://artelis.pl/artykuly/58513/Czy-warto-kupowac-chinskie-felgi" rel="follow">Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.</a></span></div>
leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-24200012060958781822012-10-22T12:47:00.001-07:002016-03-30T11:54:23.275-07:00opony<h2>Kilka słów o zakupie używanych opon</h2>
<p>Autorem artykułu jest Kamil Kowalski</p>
<br />
W gronie kierowców dużym zainteresowaniem cieszą się opony używane. Ich zakup niewiele różni się od kupowania używanego samochodu. Mianowicie, jeżeli nie jesteśmy obeznani w temacie, warto poradzić się wcześniej osoby doświadczonej. Inaczej wytypowanie wartościowych produktów może okazać się zaiste trudnym zadaniem…
<p>Wielu rzekomych ekspertów w dziedzinie motoryzacji jest zdania, że nie należy w ogóle kupować używanych opon. Tłumaczą oni swoje poglądy faktem, iż różnica w cenie między fabrycznie nowymi oponami a wysokojakościowymi produktami używanymi jest relatywnie nieduża, zaś w kwestii bezpieczeństwa użytkowania samochodu zdecydowanie lepiej wypadają opony fabrycznie nowe. W większości wspomniani eksperci związani są jednakże z wielkimi koncernami produkującymi opony, dlatego też w mojej autorskiej ocenie ich obiektywizm jest nieco wątpliwy. Kierowcy, nie tylko w naszym kraju, w dużej części chwalą sobie bowiem oszczędności, jakie można poczynić na zakupie używanych opon, a także o ile zaopatrują się w nie u sprawdzonych sprzedawców, dostają wartościowy i w pełni nadający się do eksploatacji towar.</p>
<p><img alt="tanie opony" src="http://media.artelis.pl/articles/27836/51055/tanie_opony.jpg" height="400" width="267" /></p>
<p>Przed podjęciem decyzji o dokonaniu zakupu używanych opon należy zwrócić uwagę na kilka istotnych czynników. Dość powszechnym błędem popełnianym przez kierowców jest sprawdzenie wyłącznie jakości bieżnika. Zresztą wielu sprzedawców opon „z szarej strefy”, których siedzibą jest własny, prywatny garaż, wprowadza swych klientów w błąd, twierdząc, że jeżeli bieżnik jest równy i regularny, opona spełni wszelkie ich oczekiwania. Często dają oni na oferowane przez siebie produkty naprawdę niską cenę, lecz należy pamiętać o tym, że rzadko kiedy kryje się za nią wysoka jakość i niezawodność. Dlatego też warto kupować używane opony w renomowanych warsztatach wulkanizacyjnych lub sklepach z częściami motoryzacyjnymi, gdzie można liczyć na fachową poradę.</p>
<p>Warto przy zakupie używanych opon zdecydować się na sprawunek wyrobów należących do jednego kompletu. Jeżeli zajdzie bowiem konieczność wykonania gwałtownego manewru, na przykład ostrego skrętu, lub nagłego hamowania, opony o równym stopniu zużycia sprawiają, że auto prowadzi się w sposób bardziej „opanowany”. Przepisy wprawdzie nie zabraniają stosowania różnego pod względem zużycia bieżnika rodzaju opon, niemniej jednak należy pamiętać o tym, że założenie opon z tego samego zestawu zwiększa nasze bezpieczeństwo w razie wystąpienia nieoczekiwanych zdarzeń na drodze. Ponadto wypadałoby mieć na uwadze fakt, iż zgodnie z polskim prawem wysokość bieżnika w oponach nie może być niższa niż 1,6 mm. Specjaliści jednakże zalecają kupować opony o wysokości bieżnika nie mniejszej niż 3 mm, albowiem według nich dopiero tego typu produkty zapewniają skuteczną przyczepność (jeżeli chodzi o opony zimowe, przytoczona wartość powinna wynosić 4 mm).</p>
<p><img alt="opony tanio" src="http://media.artelis.pl/articles/27836/51055/opony_tanio.jpg" height="400" width="400" /></p>
<p>Istotna dla funkcjonalności opony jest bez wątpienia również jej struktura wewnętrzna. Niestety, aby zweryfikować stan wspomnianej struktury, potrzebna jest fachowa wiedza i odpowiedni sprzęt. Z tego właśnie powodu warto kupować używane opony w takich punktach sprzedaży, które na życzenie klienta mogą sprawdzić dane opony pod kątem występowania ewentualnych wad w jej budowie wewnętrznej. Nawet jeżeli dana opona na pierwszy rzut oka wygląda na w pełni funkcjonalną, z powodu zaburzonej struktury zewnętrznej może w czasie jazdy eksplodować, a wówczas możemy mieć nie lada kłopot z opanowaniem pojazdu i uniknięciem poważnego wypadku.</p>
<p>W ramach weryfikacji jakości używanych opon nie zaszkodzi poprosić sprzedawcę o ich napompowanie i założenie na felgę. Pozwoli nam to uniknąć rozczarowania po zakupie, kiedy okaże się, że na nabytych przez nas oponach znajdują się niepokojące wybrzuszenia, swym kształtem przypominające nieco bąble. Użytkowanie takich opon nie jest bezpieczne, albowiem świadczy o wyząbkowaniu bieżnika, co nie sprzyja optymalnej przyczepności podczas jazdy. Istnieje co prawda możliwość bieżnikowania używanych opon, a więc ich swoistej regeneracji, niemniej jednak przytoczona metoda dotyczy raczej samochodów użytkowych, które poruszają się po drogach z mniejszą prędkością od osobówek. Wynika to z faktu, że opony po bieżnikowaniu nie są optymalnie wyważone i prowadzą do szybszego zużywania się pozostałych podzespołów samochodu.</p>
<p><img alt="tanie opony" src="http://media.artelis.pl/articles/27836/51055/tanie_opony1.jpg" height="267" width="400" /></p>
<p>Na zakończenie pragnę dodać, iż opony nie powinny być eksploatowane przez okres dłuższy niż sześć lat. Po tym czasie praktycznie nie można bowiem już mówić o produktach nadających się do bezpiecznej jazdy.</p>
---
<p><p><a href="http://opony-tanio.net/" target="_blank" title="tanie opony">tanie opony</a></p></p>
Artykuł pochodzi z serwisu
<a href="http://artelis.pl/artykuly/51055/kilka-slow-o-zakupie-uzywanych-opon">www.Artelis.pl</a>leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-85952827690481106632012-10-21T13:17:00.001-07:002016-03-30T11:54:37.760-07:00TDI<h2>Eksploatacja silników z turbiną</h2>
<p>Autorem artykułu jest Łukasz Fijołek</p>
<br />
Turbina bardzo łatwo ulega uszkodzeniu przy złym eksploatowaniu silnika z doładowaniem. Nowe turbo bądź regeneracja jest dość droga, dlatego dla własnego interesu trzeba dbać o turbinkę w naszych samochodach.
<p>Po odpaleniu silnika przez pewien czas olej nie dopływa do różnych mechanizmów, np. do łożysk turbiny. Dlatego trzeba pamiętać żeby po odpaleniu silnika nie ruszać gwałtownie, nie obciążać silnika. W taki sposób powodujemy, że łożyska turbiny chodzą przez jakiś czas bez smarowania co przyczynia się do szybkiego ich zużycia.</p>
<p>Z kolei po zatrzymaniu samochodu należy przed zgaszeniem silnika odczekać chwile. Zwłaszcza jak silnik pracował pod wysokim obciążeniem. Po zgaszeniu silnika przestaje pracować pompa olejowa. Łożyska turbiny nie dostają oleju, której wirnik jeszcze kręci się przez kilkanaście sekund z prędkością nawet do 200 tysięcy obr/min bez smarowania.</p>
<p> Duże znaczenia dla trwałości turbiny ma też olej silnikowy. Nie należy oszczędzać na jakości oleju i przestrzegać terminów wymian. Sprawdzać także ciśnienie oleju w trakcie jazdy, a także podczas wizyty w serwisie.</p>
<p>Należy też dbać o czystość zasysanego powietrza poprzez regularną wymianę filtra. Przy wymianie filtra należy pamiętać o oczyszczeniu komory filtra. Pozostawiony tam pył także zaszkodzi turbinie. Wszelkie zanieczyszczenia zasysanego powietrza są dla turbiny bardzo szkodliwe.</p>
<p>Trzeba pamiętać o stosowaniu tych zasad w samochodach z silnikami turbodoładowanymi. Bo niestety regeneracja turbiny jest droga a w niektórych przypadkach nie nadaje się do naprawy. Turbiny których nie da się naprawić są z wirnikami na łożyskach kulkowych oraz samochody z turbinami tuningowymi.</p>
---
<p><p><a href="http://blogsamochodowy.blogspot.com/" target="_blank">http://blogsamochodowy.blogspot.com/</a></p></p>
Artykuł pochodzi z serwisu
<a href="http://artelis.pl/artykuly/49662/eksploatacja-silnikow-z-turbina">www.Artelis.pl</a>leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-76162729055296085992011-11-07T07:34:00.001-08:002011-11-07T07:34:33.540-08:00Volkswagen upVolkswagen up!, czyli mały samochód z wielkimi możliwościami.<br />W Volkswagenie podjęliśmy, na własną rękę, próbę pobicia światowego rekordu. 16 naszych pracowników zmieściło się w nowym, kompaktowym modelu up! To może świadczyć tylko o jednym – ten mały samochód jest naprawdę wielki!<br /><br />up!, najmniejszy nowy Volkswagen, jest tak naprawdę bardzo przestronny. Aby udowodnić tę tezę, pracownicy Volkswagena podjęli nieoficjalną próbę pobicia rekordu świata. Jej wynik utwierdził nas w przekonaniu, że w up! nie tylko cztery osoby mogą poczuć się komfortowo. Przy odpowiednich staraniach, do samochodu można upchnąć znacznie więcej pasażerów. 15 kobiet i jeden mężczyzna przyznają jednak, że w takiej liczbie nie było im już zbyt wygodnie. Dwie panie w bagażniku, jedna na desce rozdzielczej, siedem na tylnej kanapie, cztery na przednich siedzeniach i dwie w przestrzeni na nogi, a to wszystko przy zamkniętej pokrywie bagażnika, zamkniętych drzwiach oraz oknach. Prawdziwy rekord świata! Aż 16 osób w pozornie niewielkim up! Celem tej niecodziennej próby była przede wszystkim dobra zabawa, ale też podkreślenie wyjątkowych możliwości nowego modelu Volkswagena. Takie akcje mają już długą tradycję. W latach '50 dużą popularnością cieszyło się wciskanie jak największej liczby osób do budki telefonicznej. Było to jednak niczym w porównaniu z próbami mieszczenia się w kultowym Beetle. W Australii, 17 osób spontanicznie podjęło się tego wyczynu. Z powodzeniem. W 2010 roku, w Wilmore w stanie Kentucky (USA), udało się to aż 20 osobom, mogącym się oczywiście pochwalić wysoką tolerancją bólu. Ten rekord został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. I teraz, w 2011 roku, mamy up! – jeden samochód dla całej rodziny. Ten nowy kompakt, na 3,54 m długości i 1,64 m szerokości, oferuje cztery siedzenia i pełen komfort dla pasażerów. To jeden z najmniejszych tego typu samochodów z tak przestronnym wnętrzem, w którym już wkrótce Klienci będą mogli bić własne rekordy.leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-47017092892728564602011-10-30T02:01:00.000-07:002011-10-30T02:02:01.808-07:00Samochód na powietrzeDruga możliwość to także jazda na sprężone powietrze ale w tym wypadku do napędu samochodu wykorzystujemy energię cieplną zawartą w powietrzu. Wiele osób (fizyków) wyklucza taką możliwość. Ale fakty są takie że istnieją pompy ciepła których sprawność sięga 400%. W domowych lodówkach pompy mają około 300% sprawności<br /><h2>Samochód na powietrze</h2><br /><p>Autorem artykułu jest Alterix</p><br /><br /><br />Większość aut porusza się dzięki benzynie, ropie, gazie. Istnieją jednak takie, które napędzane są powietrzem. W tym artykule opisano trzy główne rodzaje napędu auta powietrzem.<br /><br /><p>Pisząc "<a href="http://energiealternatywne.blogspot.com/" target="_blank">samochody na powietrze</a>" mam na myśli oczywiście źródło lub nośnik energii napędzającej pojazd.<br />W tym artykule omówię trzy znane mi możliwości skonstruowania samochodu napędzanego powietrzem.<br /><strong>Pierwsza</strong> możliwość to napędzanie silnika tłokowego sprężonym powietrzem. Jest to metoda najbardziej znana. Polega na tym, że do zbiornika wtłacza się powietrze pod ciśnieniem kilkuset atmosfer za pomocą sprężarki, która jest napędzana na przykład prądem. Czyli w skrócie; zużywamy prąd, płacimy za niego, otrzymujemy sprężone powietrze, które jest nośnikiem energii. Sprężone powietrze napędza silnik tłokowy dwusuwowy lekkiej konstrukcji o specjalnym wykorbieniu dla zwiększenia sprawności. Osiągi są uzależnione od masy auta, pojemności silnika, pojemności zbiornika na powietrze. Zasięg może wynieść nawet kilkaset kilometrów. Ta metoda to alternatywa dla aut elektrycznych ponieważ koszt produkcji i eksploatacji jest niższy. Nie potrzeba drogich akumulatorów (koszt 20-50 tyś. zł), które kiedyś się zużyją.<br /><br /><strong>Druga</strong> możliwość to także jazda na sprężone powietrze ale w tym wypadku do napędu samochodu wykorzystujemy energię cieplną zawartą w powietrzu. Wiele osób (fizyków) wyklucza taką możliwość. Ale fakty są takie że istnieją pompy ciepła których sprawność sięga 400%. W domowych lodówkach pompy mają około 300% sprawności. <strong>Wyobraź sobie, gdyby silnik Stirlinga miał 30% sprawności (przy niedużych różnicach temperatur) i współpracowałby z taką pompą, to taki system byłby w stanie się sam napędzać a nawet oddać nadmiar energii kosztem ciepła z zewnątrz (nośnikiem energii cieplnej może być woda, ziemia itp.)</strong>. Każdy metr sześcienny powietrza zawiera setki watów energii. Im więcej wyssiemy ciepła tym zimniejsze będzie powietrze po przejściu przez urządzenie. W tej technologii stosuje się dwa zjawiska. Pierwsze to zmiana temperatury gazu przez zmianę ciśnienia ( klasyczne rozwiązanie w istniejących pompach ciepła). Drugie zjawisko mniej znane zostało zbadane kilkadziesiąt lat temu. Polega ono na tym że jeśli przez dyszę wyślemy impuls sprężonego powietrza, to za jego strumieniem wytwarza się podciśnienie, które zasysa z okolic dyszy dodatkową ilość powietrza. W efekcie energia kinetyczna tych dwóch mas powietrza potrafi być 2-3 razy większa niż energia samego impulsu. W trakcie tego procesu zachodzi spadek temperatury powietrza. Tak więc mamy więcej sprężonego powietrza o średnio 2,5x kosztem energii termicznej. Sumując dwa wcześniej wymienione efekty powstały samochody (na przełomie kilkudziesięciu lat co najmniej kilkanaście różnych konstrukcji), których "paliwem" było wyłącznie ciepło pobrane z przepływającego powietrza.<br /><br /><strong>Trzecia</strong> możliwość najmniej znana wykorzystuje powietrze jako paliwo w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ten efekt jest nazwany przez pewnego naukowca <a href="http://energiealternatywne.blogspot.com/p/samochody-na-powietrze.html" target="_blank">AUTOTHERMIA</a>. Jest to proces w którym spala się tylko i wyłącznie powietrze atmosferyczne. Zjawisko jest tłumaczone na podstawie teorii hiper-częstotliwościowej. Teoria fizyka Bazieva z 1994 roku znacząco różni się od innych i opiera się na faktach wynikających z eksperymentów. Główna różnica polega na przyjęciu do teorii nowych elementarnych cząstek znacznie mniejszych od elektronów. Autor nazywa je cząstkami elektrino. Ta teoria pozwoliła lepiej zrozumieć mechanizm spalania. Głównym komponentem jest tlen. Ale jego rola i interakcje zostały odkryte na poziomie cząstek elementarnych - elektron i elektrino. Kiedy wolny elektron w najwyższym potencjale dynamicznej oscylacji wniknie w plazmę, wtedy staje się pierwszym aktywnym komponentem w systemie atomy - jony (plazma). Tworzy się wtedy sfera z atomów tlenu wokół elektronu. Mechanizm wytwarzania energii to elekrodynamiczne interakcjie wolnych elektronów z atomami, podczas gdy negatywnie naładowany elektron warstwa po warstwie odbiera cząsteczki zwane elektrinami. Elektrina z wysoką startową prędkością (~10 do potęgi 16 m/s) oddają swoją kinetyczną energię przez kontakt z otaczającymi atomami i cząsteczkami zamieniając się w fotony a tym samym zmniejszając prędkość do prędkości światła (~10 do potęgi 8 m/s). Ten proces jest nazwany "phase transfer of the highest kind (PTHK)".<br />Jak widać z powyższego opisu potrzebne są dwie rzeczy: obecność plazmy i wolnych elektronów.<br />Konieczne jest więc tak przetworzyć powietrze aby rozdzielić tlen i azot do poziomu pojedynczych atomów. Można to uzyskać poprzez wyładowanie elektryczne, pole magnetyczne, eksplozję i inne metody. Bezpaliwowe spalanie powietrza nie wymaga zmian konstrukcyjnych silnika.<br />W praktyce pierwsze działanie silnika wyłącznie na powietrze uzyskano w 2001 roku. Wykorzystano samochód VAZ-2106, który rozwijał prędkość do 120 km/h. Paliwo zużywano tylko w celach rozruchowych i do nagrzania silnika. Co dało średnio 1 - 1,5 l/100km.<br /><br /><strong>Dla zainteresowanych tematem podaje numery działających patentów:</strong><br /><strong>RU2229619</strong><br /><strong>RU2229620</strong><br /><strong>#2179649</strong><br /><br />Powyższy tekst oparty jest na arytukule prof. E.I. Andreyeva z magazynu New Energy Techologies #4 (23) 2005 gdzie bardzo dokładnie opisano to zjawisko.<br /><br />Na zakończenie wspomnę, że autothermia ma ścisły związek z działaniem silnika Pappa i ogniwem Joego oraz po części z technologią opisywaną w patentach Stana Meyera (można by jeszcze dodać technologię GEET).</p><br />---<br />Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-20383496462620132242011-08-12T22:14:00.000-07:002011-08-12T22:16:32.936-07:00zapłonJeżeli pada deszcz, wiadomo jest wilgotno, nawet pod maską naszego samochodu. Wilgoć ma niekorzystny wpływ szczególnie na podzespoły układu zapłonowego. I to właśnie w nim najczęściej tkwi problem.
<br /><h2>Samochód nie pali po deszczu...</h2>
<br /><p>Autorem artykułu jest Bartek Płaza</p>
<br /><br />
<br />Żadnemu kierowcy nie jest chyba obcy temat niechcącego zapalić po deszczu samochodu. Problem ten jest tak częsty, że prędzej czy później może dotknąć rónież i nas. Jak sobie z tym radzić i dlaczego tak się dzieje postaram się odpowiedzieć w moim artykule. ;)
<br /><p> Problem nieodpalającego samochodu po deszcze lub w czasie deszczu...oj wiele osób to przerabia, a moja dzisiejsza przygoda, skłoniła mnie, żeby napisać dzisiaj o tym...</p>
<br /><p>Ot i cała historia:</p>
<br /><p> Wybrałem się dzisiaj z samego rana super szybkim bolidem, (mówię oczywiście o zielonym cinquecento) ;) do Rzeszowa. Pogoda dzisiaj nie dopisuje, padało całą noc, samochód na szczęście stał w garażu. Droga w pierwszą stronę, (jakieś 60km) przebiegła bezproblemowo. Zostawiłem samochód na godzinę na parkingu, przez cały czas dosyć mocno padało. Załatwiłem sprawy i ruszam w drogę powrotną do domu. Samochód odpalił, chociaż delikatnie się przydusił, ale po dodaniu gazu zassał paliwo i wszystko grało, do czasu...po przejechaniu około kilometra zatrzymałem się na światłach...zielone...puszczam sprzęgło, a maszyna zdechła...myślę ok każdemu się zdarza, uruchamiam rozrusznik, ale auto nie odpala...nerwowa sytuacja bo stoję na skrzyżowaniu, (myślę że każdy chociaż raz to przeżył), ...rozrusznik się kręci ale samochód się dusi i nie chce odpalić...ja już powoli się rozgrzewam do pchania jak tylko zapali się zielone. Ostatnia próba...rozrusznik...pedał gazu do spodu...kilka sekund...jest, mam go, zagadał...trzymam go na wysokich obrotach, jakoś udało się ruszyć i dotrzeć do domu.</p>
<br /><p>Przyczyny:</p>
<br /><p> Jeżeli pada deszcz, wiadomo jest wilgotno, nawet pod maską naszego samochodu. Wilgoć ma niekorzystny wpływ szczególnie na podzespoły układu zapłonowego. I to właśnie w nim najczęściej tkwi problem.</p>
<br /><p align="center"><strong>Które elementy są szczególnie narażone?</strong></p>
<br /><p> Warto zwrócić szczególną uwagę na takie elementy jak: cewka zapłonowa, przewody wysokiego napięcia, aparat zapłonowy, świece.</p>
<br /><table border="0" cellpadding="0" cellspacing="0">
<br /><tbody>
<br /><tr>
<br /><td><br /></td>
<br /></tr>
<br /></tbody>
<br /></table>
<br /><p> Zacznijmy od początku, czyli od cewki. Trwałe uszkodzenie cewki spowodowałoby kompletny brak iskry, w naszym wypadku usterka jest chwilowa, bo przy dobrej pogodzie wszystko gra, należy jednak przyglądnąć się głowicy cewki, ponieważ ewentualne zabrudzenia lub zawilgocenia ułatwiają odpływ prądu do masy oraz sprzyjają tworzeniu się wyładowań powierzchniowych, warto także obejrzeć zaciski przewodów elektrycznych, czy przy okazji nie są skorodowane i je również przetrzeć.</p>
<br /><p> Następnie sprawdzamy przewody wysokiego napięcia, czyli przewód od cewki do kopułki aparatu zapłonowego, a także przewody świec zapłonowych. Gdy do ich izolacji dostanie się wilgoć, dojdzie do przebicia.</p>
<br /><p> Kolejnym elementem jest aparat zapłonowy, przede wszystkim narażone na wilgoć są kopułka i palec rozdzielacza, które charakteryzują się bardzo dobrymi właściwościami izolacyjnymi, dlatego nawet mikrouszkodzenia, mogą doprowadzić do niesprawnego działania układu zapłonowego.</p>
<br /><p> </p>
<br /><p align="center"><strong>Jak naprawić?</strong></p>
<br /><p> Gdy samochód nie odpali, a jesteśmy w trasie jedyne co możemy zrobić to porządnie powycierać do sucha wszystkie wymienione powyżej elementy. Należy odłączyć przewody z kopułki, odkręcić dwie śruby i kopułka powinna łatwo zejść. Palec jest po prostu wciśnięty na tulejce z krzywkami, tulejka ma specjalne wycięcie na palec, więc bez obaw na pewno dobrze go założymy.</p>
<br /><p> Jeżeli to nie pomaga, pozostaje wymiana któregoś z tych elementów. Jakiekolwiek próby izolowania uszkodzonego przewodu wysokiego napięcia, z góry skazane są na porażkę. Więc szkoda zabawy bo nic to nie da.</p>
<br /><p> </p>
<br /><p align="center"><strong>Jak zdiagnozować?</strong></p>
<br /><p> Domowy sposób jest prosty, czekamy aż będzie ciemno, albo nie czekamy jeżeli mamy ciemny garaż. ;) Odpalamy silnik i obserwujemy, czy pod maską coś nam nie iskrzy. Najlepiej zaopatrzyć się w coś do psikania z wodą i zamoczyć kable. Można jeszcze użyć kawałka innego przewodu połączonego jednym końcem z masą, a drugim końcem jeździć po kablach. Jeżeli iskrzy w jakimś miejscu wiemy, że tam tkwi problem.</p>
<br />---
<br /> <p><p><strong> Bartek Płaza </strong> po więcej zapraszam na: <strong><a href="http://moto-technik.blogspot.com/" target="_blank" title="http://moto-technik.blogspot.com/"> http://moto-technik.blogspot.com/</a></strong></p>
<br /><p> </p>
<br /><p> </p></p>
<br />
<br />Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
<br />leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-8737518405878351282011-07-29T14:11:00.001-07:002011-07-29T14:12:39.480-07:00Nawigacja GPSnawigacja GPS ma zarówno wiele „za”, jak i „przeciw” i jak do wszystkiego najlepiej podchodzić do niej z rezerwą. Nie może przecież dojść do sytuacji, w której to technologia zupełnie nami zawładnie i podejmuje za nas decyzje <br /><h2>Nawigacja GPS – za i przeciw</h2><br /><p>Autorem artykułu jest M.B.</p><br /><br /><br />Wakacje to czas wyjazdów w różne zakątki Polski, czy też za granicę. Czasem decydujemy się na wyjazd nad morze, czy jezioro w znane już nam miejsce, a więc nawigowanie nie ma dla nas większego znaczenia – dobrze znamy trasę, którą będziemy przemierzać.<br /><p style="text-align: justify;">Są jednak i takie miejsca, które odwiedzamy po raz pierwszy i naprawdę nie ma znaczenia, czy miejsce naszego wypoczynku znajduje się w kraju, czy też nie przywiązujemy do tego wagi i wybieramy na przykład <strong>Słoneczny Brzeg w Bułgarii</strong>. W związku z wyjazdem pojawia się problem - zdecydować się na nowoczesne rozwiązania i skorzystać z pomocy <strong>nawigacji GPS</strong>, czy może lepiej, jeśli posłużymy się tradycyjnym <strong>atlasem samochodowym</strong>? Postaram się przybliżyć wady i zalety tej pierwszej formy.</p><br /><p style="text-align: justify;"><strong>Nawigacja GPS</strong> nie sprawia już dziś, że reagujemy na nią z niepohamowanym entuzjazmem. Nikogo nie dziwi już, że w ten mechanizm wyposażone są nie tylko dedykowane urządzenia, ale również telefony komórkowe, smartphony. Często też jest ona już <strong>wbudowana w komputer pokładowy</strong> i z jego poziomu się ją obsługuje. Zaleta nawigacji GPS jest z pewnością fakt, iż zaprowadzi nas po nitce do kłębka, a miły głos dobiegający z głośnika urządzenia odpowiednio wcześnie zasygnalizuje kiedy musimy skręcić, a kiedy zwolnić. Najdroższe wersje urządzeń oprócz tych funkcji potrafią <strong>przekazać odwzorowanie powierzchni w 3D</strong>, czy też oszacować natężenie ruchu na danym odcinku. Musimy jednak pamiętać, że <strong>nawigacja GPS ma też swoje wady</strong>. Jedną z nich jest z pewnością fakt, iż jeśli nie zaktualizujemy map, mogą nas spotkać niemiłe niespodzianki – <strong>objazdy, remonty</strong>, a niektórych, świeżo wybudowanych dróg może jeszcze nie być na mapach. Dodatkowo wśród licznych opcji możemy wybrać <strong>najszybszą, najkrótszą</strong>, czy też <strong>najbardziej ekonomiczną</strong>. Wybór oznacza wyznaczenie konkretnej trasy, niekoniecznie drogami krajowymi, a bardzo często gminnymi, czy wręcz wiejskimi. Czasem też nawigacja może wyprowadzić nas w <strong>szczere pole</strong>, przez co wpadamy w panikę. Nawigacja GPS sprawia również, że kierowcy stają się wręcz <strong>wygodniccy</strong>. Nie zwracają uwagi na znaki, nie sugerują się oznaczeniami, czy też tym, co podpowiadają <a href="http://www.bestmap.pl/atlasy,47,0.html" target="_blank">atlasy</a><strong> </strong>tradycyjne, tylko ślepo wierzą w to, co mówi elektroniczne urządzenie. W przypadku, gdy odmawia ono posłuszeństwa nie są w stanie odnaleźć się nawet w okolicy, która jest dla nich doskonale znana i dopiero po jakimś czasie orientują się w terenie.</p><br /><p style="text-align: justify;">Jak widać <strong>nawigacja GPS</strong> ma zarówno wiele „za”, jak i „przeciw” i jak do wszystkiego najlepiej podchodzić do niej z rezerwą. Nie może przecież dojść do sytuacji, w której to technologia zupełnie nami zawładnie i podejmuje za nas decyzje w każdej dziedzinie życia. Dlatego dobrze jest ją mieć, szczególnie, jeśli nie znamy zbyt dobrze drogi, którą będziemy przymierzać, jednak dobrze, w razie wątpliwości, posiłkować się <a href="http://www.bestmap.pl/mapy,887,0.html" target="_blank">mapą</a>.</p><br />---<br /> <p><p>M.B.</p></p><br /><br />Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-41063639357910115072011-05-16T10:12:00.000-07:002011-05-16T10:13:43.567-07:00Zielona strzałkaNie dalej jak dzisiaj brałem udział w zdarzeniu, które mogło zakończyć się co najmniej kolizją. Ja wjeżdżałem na skrzyżowanie na zielonym świetle i skręcałem w lewo. Mój przeciwnik z drugiej strony skrzyżowania wjechał sobie skręcając w prawo. Tylko, że on miał czerwone światło i jedynie warunkową strzałkę.<br /><h2>Zielona strzałka</h2><br /><p>Autorem artykułu jest Waldemar Krzykwa</p><br /><br /><br /> Gdzie leży wina - czy to system szkolenia kierowcówjest wadliwy, czy nieporadność lub nieskuteczność policji, a może my wszyscy, kierowcy, bo przymykamy oczy na codzienne łamanie prawa?<br /><p>Każdy z nas na pewno był tego świadkiem, pytanie, jak wielki jest odsetek postępujących w ten sposób? Tak, tak, chodzi mi o wjazd na skrzyżowanie na zielonej „warunkowej” strzałce. A przecież nad nią zawsze pali się czerwone światło!</p><br /><p>Z reguły wygląda to tak, że kierujący nieznacznie zwalnia przed skrzyżowaniem, a następnie nie widząc pieszych lub innych pojazdów, bez <strong><em>„zbędnego”</em></strong> zatrzymywania przejeżdża przez skrzyżowanie. Wszyscy wiemy, że jest to zachowanie niewłaściwe, prawda? Tylko co z tego wynika? Niewiele. Tak się po prostu dzieje i już. A jeśli ktoś się oburza na taki stan rzeczy, to jego sprawa. No właśnie, chyba jednak nie do końca tak jest.</p><br /><p><strong>„Nadawany przez sygnalizator S-2 sygnał czerwony wraz z sygnałem w kształcie zielonej strzałki oznacza, że dozwolone jest skręcanie w kierunku wskazanym strzałką w najbliższą jezdnię na skrzyżowaniu. Skręcanie jest dozwolone pod warunkiem, że kierujący zatrzyma się przed sygnalizatorem i nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom”</strong> – tak mówią Przepisy Ruchu Drogowego.</p><br /><p>Nie dalej jak dzisiaj brałem udział w zdarzeniu, które mogło zakończyć się co najmniej kolizją. Ja wjeżdżałem na skrzyżowanie na zielonym świetle i skręcałem w lewo. Mój przeciwnik z drugiej strony skrzyżowania wjechał sobie skręcając w prawo. Tylko, że on miał czerwone światło i jedynie warunkową strzałkę. Jakież było jego oburzenie, gdy został przeze mnie obtrąbiony. Zajechał z boku mojego auta i wraz z pasażerami obrzucili mnie stekiem wyzwisk, a oprócz tego zarzucił mi nieustąpienie pierwszeństwa pojazdowi z prawej strony.</p><br /><p>Mógłby mieć rację, gdyby nie fakt, że tego pojazdu w tym miejscu być nie powinno. Bo skoro ja wjechałem mając zielone światło, to on ze strzałką warunkową powinien co najmniej zaczekać aż ja opuszczę skrzyżowanie. Art. 25 ust. 4 pkt. 1) Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym: <strong>„Kierującemu pojazdem zabrania się wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy”</strong></p><br /><p>Odnoszę wrażenie, że wielu kierowców w bardzo niedługim czasie po uzyskaniu prawa jazdy, zapomina czego się na kursie nauczyli. Ja po prostu nie czuję się bezpiecznie na drodze mając tego świadomość.</p><br /><p> </p><br /><p>Waldemar Krzykwa</p><br /><p> </p><br />---<br /> <p><p>www.aspektymotoryzacji.blogspot.com</p></p><br />Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-4769009791152220932011-05-09T14:09:00.000-07:002011-05-09T14:10:55.918-07:00ustawyUstawa ta prawie całkowicie zablokowała rozwój motoryzacji w Anglii. Mało kto był na tyle wytrwały, żeby jeździć zgodnie z tymi przepisami. Poza tym przy tak niskiej prędkości maksymalnej lepiej było iść pieszo czy jechać konno.<br /><h2>Walka z kierowcami – Red Flag Act.</h2><br /><p>Autorem artykułu jest Wiktor Bednarek</p><br /><br /><br />Początki ustaw niewygodnych dla kierowców to nie domena obecnych czasów. Motoryzacja jest blokowana praktycznie od samych jej początków.<br /><p>Dokładniej działo się to w Anglii, gdy pierwsze samochody były napędzane silnikami parowymi, a nie był to zwykłe osobówki a busy. Na przykład w 1832 roku niejaki pan Hancock ustanowił rekord prędkości na trasie Londyn-Brighton. Przewiózł on 11 osób ze średnią prędkością 18km/h.</p><br /><p>Niestety, pionierzy motoryzacji i przewozu osób byli blokowani przez właścicieli konnych dyliżansów i w końcu przez zarządzających koleją żelazną. Oczernianie pojazdów parowych było wtedy normą. Od utrudniania przejazdu po przekupowanie lekarzy, którzy mówili, że jazda pojazdem napędzanym parą wodną jest szkodliwa dla zdrowia. Doszło nawet do namawiania duchownych, którzy mieli mówić o niemożliwości zbawienia osoby, która korzysta z nowego sposobu komunikacji.</p><br /><p>Komunikacja busami parowymi była jednak tańsza niż ta konna czy kolejowa. Była też bezpieczniejsza i pod względem mniejszej ilości wypadków jak i dlatego, że szybko jadącego pojazdu nie dało się napaść tak łatwo jak dyliżansu konnego. W końcu w roku 1865 „grupy lobbingowe” przeciwników pojazdów parowych doprowadziły do powstania Red Flag Act czy Locomotives on Highways Act.</p><br /><p>Ustawa mówiła o tym, że lokomotywa drogowa musi być obsługiwana przez co najmniej 3 osoby. 60 jardów (około 55 metrów) przed pojazdem ma iść człowiek z czerwoną chorągwią, by ostrzegać innych. Każdy bus mógł być zatrzymany przez przechodnia, woźnicę i jeźdźca przez podniesienie ręki. Prędkość maksymalna została ograniczona do 4 mil na godzinę – czyli lekko ponad 6 kilometrów na godzinę, niektóre z parowych omnibusów potrafiły osiągnąć około 30 km/h.</p><br /><p>Ustawa ta prawie całkowicie zablokowała rozwój motoryzacji w Anglii. Mało kto był na tyle wytrwały, żeby jeździć zgodnie z tymi przepisami. Poza tym przy tak niskiej prędkości maksymalnej lepiej było iść pieszo czy jechać konno. Kilku konstruktorów pracowało nad pojazdami z napędem elektrycznym – ustawa dotyczyła tylko aut parowych. Prace niektórych zakończyły się mniejszym lub większym sukcesem. Nie uzyskały one jednak tak dużej popularności co pojazdy parowe. Te drugie zaczęły się rozwijać we Francji. To wszystko wydarzyło się przed uzyskaniem Karla Benza patentu na pierwszy samochód benzynowy. Więc utrudnianie życia kierowcom nie jest tylko naszym problemem.</p><br />---<br />Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-24071441904830553842011-02-10T01:09:00.000-08:002011-02-10T01:12:31.617-08:002,8l na 100kmVolkswagen zamierza skonstruować superoszczędną wersję popularnego Golfa. Według wstępnych założeń, na pokonanie dystansu 100 km, nowoczesne auto będzie potrzebowało tylko 2,8 l paliwa.<br /><br />i znowu benzyna pójdzie w góre<br />bo im oszczędniejsze robią samochody tym droższe paliwa<br />koncerny paliwowe muszą swoje zarobić<br />wyścig producentów samochodów o coraz mniejsze zużycie nie ma sensu<br />chyba że wyprodukują samochód który będzie spalał 0 litrów ropy lub benzyny ewentualnie 0 litrów lpg bo choćby wyprodukowali samochód palący 0,5 l na 100km benzyny to cena za litr tego paliwa wyniesie 50zł<br />więc mnie nie podniecają samochody coraz mniej palące bo dla mnie to oznacza i tak zero zł oszczędności.leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-67782250609173799012011-01-02T03:33:00.001-08:002011-01-02T03:35:02.612-08:00PassatPolo? Golf? Nie, to jednak passat. Wszystkie VW wyglądają teraz praktycznie identycznie. Z grubsza. O ile bowiem Polo jest stylistycznie naprawdę udane, o tyle passat B7 wygląda na... poprzednika modelu B6! Zniknął zadziorny przód i "miła twarz", tak charakterystyczne tylne światła.<br /><h2>Nowy VW Passat. Nadal wyznacza standardy w swojej klasie?</h2><br /><p>Autorem artykułu jest Hubert Murawko</p><br /><br /><br />Koncern VW uznał, że produkowany do tej pory model Passat B6 już się opatrzył, i że warto go nieco odświeżyć. Drobne zmiany techniczne zostaną przysłonięte przez nową karoserię. Pojazd nie będzie nazywany po prostu modelem po tzw. face lifitingu, a nową generacją. Zagwarantuje to wyższą sprzedaż i większe zainteresowanie autem.<br /><p>Wizja szefostwa koncernu jest bardzo wygodna, my jednak nie damy się oszukać. Firma stylizuje swoje samochody "w jednej linii" czego dowodem jest również VW Jetta, opisana <a href="http://motoplota.blogspot.com/" target="_blank">tutaj</a> <br />Trzeba powiedzieć jasno - Passat B7 to tak naprawdę zmodyfikowany passat B6. Czy modyfikacje dają prawo do nazywania tego modelu passata nowym? Przekonajmy się.<br /><br /><strong>Stylistyka</strong><br /><br />Polo? Golf? Nie, to jednak passat. Wszystkie VW wyglądają teraz praktycznie identycznie. Z grubsza. O ile bowiem Polo jest stylistycznie naprawdę udane, o tyle passat B7 wygląda na... poprzednika modelu B6! Zniknął zadziorny przód i "miła twarz", tak charakterystyczne tylne światła. Nowy model pełny jest ostrych cięć i załamań karoserii, ale wygląda to po prostu topornie. Nikt nie oczekuje od statecznej i rodzinnej limuzyny designu rodem z rozpalającej zmysły Alfy Romeo, ale tak nudnego i pozbawionego własnej tożsamości auta VW nie pokazywał już dawno. B6-wróć!<br />Nieco ciekawiej prezentuje się model kombi. Dobrym pomysłem jest wybranie czarnego koloru. To nic, że takie auto wybierze każdy, właśnie o to chodzi! Gdyby potencjalny właściciel szukał czegoś, co zwróci uwagę wybrałby przecież nawą Lagunę, albo C5. Czarny passat wygląda na auto prezesa. A przynajmniej tak zwykło się uważać.<br /><br /><strong>Wnętrze</strong><br /><br />Kilka nowych detali, nowe fotele, i zegarek po środku konsoli. Zostało po staremu - i dobrze. Ergonomia na ocenę celującą, jakość i spasowanie także, brak fajerwerków stylistycznych - też dobrze! Wnętrze jest naprawdę wysokiej klasy i tu większe zmiany nie byłyby potrzebne. Ponadto, w przeciwieństwie do karoserii wnętrze ma prawo się podobać. Miejsca jak na swoją klasę dużo, jest wygodnie - czegóż chcieć więcej? Pojemnego bagażnika? Spokojnie. Jest naprawdę obszerny! Tu należą się brawa. Ale jest jeszcze jeden szczegół. Bagażnik możemy otworzyć... nogą. I wcale nie potrzebujemy do tego zdolności baletnicy. Wystarczy wsunąć i nogę pod zderzak i voila! Otwarte. Przydatne kiedy obie ręce zajmują nam ciężki torby z zakupami.<br /><br /><strong>Napęd</strong><br /><br />1.9 TDI? Nie ten adres. 10 silników, każdy diesel wyposażany w system start-stop. Moc od 105 koni w 1.6 TDI do aż 300 w modelu V6 z napędem na obie osie. Oczywiście zamiast skrzyń manualnych dobrać możemy ultranowoczesne automaty DSG. Każdy znajdzie coś dla siebie. <br /><br /><strong>Cena</strong><br /><br />Zaczyna się od 85 tysięcy złotych za wersję z silnikiem 1.4 122KM z wyposażeniem kompletnym do komfortowej i bezpiecznej jazdy. To dużo? Citrena C5 z silnikiem benzynowym o mocy 120 koni kupimy za 83 tysiące złotych, a Skodę Superb juz od 79 tysięcy złotych. Tak więc czy warto dopłacić kilka tysięcy złotych do Volkswagena? Na to pytanie należy odpowiedzieć sobie indywidualnie.<br /><br /><strong>Podsumowanie</strong><br /><br /> Jeżeli nie przeszkadza nam jego wygląd, cieszyć się będziemy trwałością i komfortem; esteci powinni poszukać czegoś u francuskiej, włoskiej, albo też niemieckiej konkurencji (Insignia). <br />Czy passat jest autem złym? Nie, to dobre technicznie auto o świetnym spasowaniu i komforcie jazdy, aczkolwiek konkurencja nie śpi oferując równie dobrą technikę dodatkowo w pięknym opakowaniu; często też za mniejszą cenę. Nieznane są jednak powody, dla których VW, a szczególnie passat wciąż cieszy się u nas niesłabnącą popularnością. Być może wynika to z przekonania, że piękne nie może być trwałe?<br />Sytuację na rynku zaogni wejście Hyudaia i40. Auto ma szansę zawojować rynek właśnie piękną karoserią. Możemy być świadkami ciekawej walki-zimna technika vs. design. Kto wyjdzie zwycięsko? To już zweryfikuje rynek.</p><br />---<br /> <p><p>Autor: Hubert Murawko</p><br /><p>Źródło: http://motoplota.blogspot.com/</p></p><br />Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-9798447750546121102010-10-26T00:34:00.000-07:002010-10-26T00:35:10.250-07:00SennaBył też królem Grand Prix Monako, wygrał tam aż 6 razy w latach 1993-89 i 1987. Niestety wspaniałą karierę Ayrtona przerwał tragiczny wypadek na torze Imola podczas Grand Prix San Marino<br /><h2>Ayrton Senna - legenda Formuły 1</h2><br /><p>Autorem artykułu jest phk88</p><br /><br /><br />Człowiek uważany za najlepszego kierowcę wszechczasów w Formule 1. Jego śmierć zmieniła obliczę tego sportu. Nikt nigdy mu nie dorówna, gdyż swoje życie poświęcił ukochanej dyscyplinie sportu.<br /><br /><p style="text-align: left;"><strong>Data i miejsce urodzenia:</strong> <em>21.3.1960, </em><em>Sao Paulo (Brazylia) zmarły tragicznie 1.5.1994 (Bolonia) Włochy</em><em> </em><em> </em></p><br /><p><strong>Tytuły Mistrza Świata:</strong> <em>3<img width="301" height="406" src="http://fone.blox.pl/resource/AyrtonSenna755750.jpg" title="Ayrton Senna" style="float: right;" alt="AyrtonSenna755750" /><br /></em></p><br /><p><strong>Tytuły Wicemistrza Świata:</strong> <em>2</em><em><br /></em></p><br /><p><strong>Liczba startów:</strong> <em>162</em><em><br /></em></p><br /><p style="text-align: left;"><strong>Liczba sezonów w F1:</strong> <em>10</em></p><br /><p><strong>Debiut w GP:</strong> <em>Brazylia </em><em>1984<br /></em></p><br /><p><strong>Ostatnie GP: </strong><em>San Marino 1994</em></p><br /><p style="text-align: left;"><strong>Punkty w F1:</strong><em> 610</em><em> </em></p><br /><p style="text-align: left;"><strong>Pierwsze punkty w F1:</strong> <em>RPA 1984</em><em><br /></em></p><br /><p style="text-align: left;"><strong>Zwycięstwa w GP:</strong> <em>41</em></p><br /><p style="text-align: left;"><strong>Pierwsze zwycięstwo:</strong> <em>Portugalia 1985<br /></em></p><br /><p style="text-align: left;"><strong>Ostatnie zwycięstwo:</strong> <em><a href="http://fone.blox.pl/2010/03/Grand-Prix-Australii.html" target="_blank">Australia</a> 1993</em><em> </em></p><br /><p style="text-align: left;"><strong>Miejsca na podium:</strong> <em>80</em></p><br /><p style="text-align: left;"><strong>Pierwsze podium:</strong> <em><a href="http://fone.blox.pl/2010/05/Grand-Prix-Monaco.html" target="_blank">Monako</a> 1984<br /></em></p><br /><p style="text-align: left;"><strong>Pole Position:</strong> <em>65</em></p><br /><p style="text-align: left;"><strong>Pierwsze Pole Position:</strong> <em>Portugalia 1988<br /></em></p><br /><p style="text-align: left;"><strong>Najszybsze okrążenia:</strong> <em>19</em></p><br /><p style="text-align: left;"><strong>Pierwsze najszybsze okrążenie:</strong> <em><a href="http://fone.blox.pl/2010/05/Grand-Prix-Monaco.html" target="_blank">Monako</a> 1984<br /></em></p><br /><p style="text-align: left;"><strong>Rekordy:</strong><em> chwili śmierci rekord F1 65 zdobytych pole position; najkrótszy całkowity czas wyścigu w Formule 1 24min 34s</em></p><br /><p><strong>Zespoły w F1:</strong> <em>Toleman (1984), <a href="http://fone.blox.pl/2010/03/Lotus-F1-Racing.html" target="_blank">Lotus</a> (1985-1987), <a href="http://fone.blox.pl/2010/03/VODAFONE-McLAREN-MERCEDES.html" target="_blank">McLaren</a> (1988-1993), <a href="http://fone.blox.pl/2010/03/Williams-Cosworth.html" target="_blank">Williams</a> (1994)<br /></em></p><br /><p><strong>Inne sukcesy:</strong> <em>Trzecie miejsce w Mistrzostwach Świata F1 (1987r.)</em></p><br /><p><strong>Strona: </strong><a href="http://www.ayrton-senna.com/" target="_blank">www.ayrton-senna.com </a></p><br /><p><strong>Kilka słów o:</strong> był prawdziwą legendą Formuły 1. Nikt tak jak on nie potrafił jeździć w deszczu. Zaś jego konflikt z kolegą z zespołu McLarena, Alainem Prostem, w latach 1988-89, przeszedł do annałów historii. A szczególnie Grand Prix Japonii, przedostatni wyścig w sezonie 1989, kiedy to Prost spowodował kolizję z Senna, a ten powracając na tor ściął szykanę i został zdyskwalifikowany, przez co przegrał walkę o tytuł. Ustanowił rekord 65 pole position, pobity dopiero przez Schumachera, co więcej, kiedy Michael wyrównał liczbę 41 zwycięstw w GP osiągniętą przez Sennę, rozpłakał się na konferencji prasowej. Był też królem Grand Prix Monako, wygrał tam aż 6 razy w latach 1993-89 i 1987. Niestety wspaniałą karierę Ayrtona przerwał tragiczny wypadek na torze Imola podczas Grand Prix San Marino. Dzień wcześniej podczas kwalifikacji zginął Roland Razenberger. Jednak świat F1 zadrżał w posadach dopiero, kiedy zmarł tragicznie taki mistrz jak Senna. Jego śmierć bezpośrednio przyczyniła się do podniesienia się poziomu bezpieczeństwa w Formule 1.</p><br /><p>AYRTON SENNA - zawsze będziemy pamiętać...</p><br /><p><strong><br /></strong></p><br />---<br /> <p><p><a href="http://fone.blox.pl/html" target="_blank">fone.blox.pl</a></p></p><br />Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1697064153817099098.post-84355373975426831262010-10-21T02:17:00.000-07:002010-10-21T02:18:39.998-07:00o nowym poloGeneralnie auto zachwyca wyglądem małego Golfa, ale rozczarowuje w środku. Poza tym kwestia prowadzenia czy wykończenia wnętrza na solidnym niemieckim poziomie, jaki od lat prezentują samochody Volkswagena, ale bez rewelacji<br /><h2>Volkswagen Polo</h2><br /><p>Autorem artykułu jest phk88</p><br /><br /><br />Niemiecka solidność. Wczesną wiosną jeździliśmy autem, które nie tak dawno debiutowało na naszym rynku, Volkswagenem Polo. Pogoda nie nastawiała tego dnia optymistycznie, pochmurne niebo, całkowity brak słońca, a do tego mżawka momentami przechodząca w deszcz. <br /><br /><p>Na pochwałę zasługuję na pewno stylistyka i wygląd zewnętrzny nowego Polo. Nawiązuje do większego Golfa, ale na tyle dyskretnie i umiejętnie, iż mamy do czynienie jedynie z pewnym charakterem linii, a nie całym przerysowanie. W końcu Polo wygląda jak samochód a nie samochodzik czy zabawka dla bogatych nastolatków. Klasyczne rysy nadwozia spodobają się zapewne nie tylko wielbicielom tuningu i Golfów II, III czy IV generacji, ale i młodym ludziom lub firmom szukającym ciekawej alternatywy dla wszechobecnych małych Skód lub Toyot we flotach. Kończąc temat wyglądu zewnętrznego należy wspomnieć, iż auto to wygląda tak, że chce się do niego wsiąść, przekręcić kluczyk i wcisnąć pedał gazu w podłogę.</p><br /><p>Co do wnętrza to oczywiście materiały użyte do ich wykonania są bardzo wysokiej jakości. Wszędzie panuje porządek, można rzecz wręcz, że nuda. Niestety dynamiczny wygląd z zewnątrz nie ma przełożenia na wnętrze. Poza tym konsola środkowa mnie osobiście nie zachwyciła. Wloty powietrza przejęte z Golfa wyglądają dobrze, o tyle sam układ deski rozdzielczej nie jest najlepszy. Nie znaczy, że jest zły, jest funkcjonalny i dobrze wykonany, ale można by się spodziewać trochę więcej. Dodatkowo w naszym modelu potęgowała to czarna dziura na środku, gdzie normalnie można zamontować nawigację, jednak w testowanym modelu zostawiono po prostu puste miejsce.</p><br /><p> </p><br /><p><img width="551" height="277" src="http://automania.blox.pl/resource/2010_vw_polo_main_2_6300302630x360.jpg" title="VW Polo 5drzwiowy" alt="2010_vw_polo_main_2_6300302630x360" /></p><br /><p>Rzeczą, która mnie zaskoczyła i to negatywnie, była kwestia obsługi wycieraczek. Dźwignie przy kierownicy były bardzo niefunkcjonalne i nawet Pan z salonu miał problem z odpowiednim ustawieniem wycieraczek, do panującej pogody. W końcu udało się osiągnąć kompromis polegającym na ręcznym włączaniu wycieraczek co jakiś czas, co niewątpliwie momentami było irytujące, szczególnie podczas wykonywania manewrów kierownicą.</p><br /><p>Co do silnika to w naszym Polo była to jednostka benzynowa o pojemności 1.4 litra i mocy 85 KM. Przyznam się, że w kwestii silnika najchętniej zakończyłbym na tym jednym zdaniu. Właśnie jednostka napędowa Volkswagena była czymś, co mnie najbardziej rozczarowało. 85 KM wydaje się stosowną mocą do jazdy tak małym samochodem po mieście. Niestety nic bardziej mylnego, auto z tym silnikiem po prostu nie jeździ. Jedyny sposób to kręcenie go na wysokie obroty powodujące duże zużycie paliwa oraz hałas. Normalna dynamiczna jazda wymaga ciągłej redukcji biegów, aby przyzwoicie wyprzedzać.</p><br /><p> </p><br /><p><img width="548" height="365" src="http://automania.blox.pl/resource/VWPolo3Door201002.jpg" title="VW Polo 3drzwiowy" alt="VWPolo3Door201002" /></p><br /><p>Na pochwałę zasługuje za to układ jezdny Polo. Prowadzi się pewnie, nawet w szybszych zakrętach. Łatwo można wyczuć ten samochód.</p><br /><p>Bardzo dobrze sprawują się też hamulce, nawet lekkie wciśnięcie pedału hamulca i już auto zdecydowanie zwalnia.</p><br /><p>Nie ma też problemów ze sprzęgłem czy skrzynią biegów. Zmieniając biegi czułem jakbym jeździł tym samochodem na codziennie i to od bardzo dawna.</p><br /><p>Na słowa krytyki zasługują boczne lusterka, oczywiście ustawiane elektrycznie, ale za to za małe. Odpowiednie ich ustawienie, tak ażeby spokojnie można było wyjechać tyłem spod salonu nie wjeżdżając na wysoki krawężnik zajęło dłuższą chwilę, a potem i tak trzeba było je trochę jeszcze poprawić w czasie jazdy.</p><br /><p>Cenowo Polo wygląda ciekawie, można nawet zamówić wersję z 7 stopniową przekładnią DSG, to może być ciekawa alternatywa w warszawskich korkach. Spodziewaliśmy się bogatszego wyposażenia poszczególnych wersji modelu. Nawet za dopłatą nie można dostać zbyt wielu opcji. Dziwi też brak mocniejszej niż 85KM jednostki benzynowej.</p><br /><p>Generalnie auto zachwyca wyglądem małego Golfa, ale rozczarowuje w środku. Poza tym kwestia prowadzenia czy wykończenia wnętrza na solidnym niemieckim poziomie, jaki od lat prezentują samochody Volkswagena, ale bez rewelacji. Zdecydowany minus to mała paleta silników, jedynie dwa benzynowe i jeden diesel o 3 różnych stopniach mocy.</p><br /><p>Na pochwałę zasługuje za to układ jezdny Polo. Prowadzi się pewnie, nawet w szybszych zakrętach. Łatwo można wyczuć ten samochód.</p><br /><p>Bardzo dobrze sprawują się też hamulce, nawet lekkie wciśnięcie pedału hamulca i już auto zdecydowanie zwalnia.</p><br /><p>Nie ma też problemów ze sprzęgłem czy skrzynią biegów. Zmieniając biegi czułem jakbym jeździł tym samochodem na codziennie i to od bardzo dawna.</p><br /><p>Na słowa krytyki zasługują boczne lusterka, oczywiście ustawiane elektrycznie, ale za to za małe. Odpowiednie ich ustawienie, tak ażeby spokojnie można było wyjechać tyłem spod salonu nie wjeżdżając na wysoki krawężnik zajęło dłuższą chwilę, a potem i tak trzeba było je trochę jeszcze poprawić w czasie jazdy.</p><br /><p>Cenowo Polo wygląda ciekawie, można nawet zamówić wersję z 7 stopniową przekładnią DSG, to może być ciekawa alternatywa w warszawskich korkach. Spodziewaliśmy się bogatszego wyposażenia poszczególnych wersji modelu. Nawet za dopłatą nie można dostać zbyt wielu opcji. Dziwi też brak mocniejszej niż 85KM jednostki benzynowej.</p><br /><p>Generalnie auto zachwyca wyglądem małego Golfa, ale rozczarowuje w środku. Poza tym kwestia prowadzenia czy wykończenia wnętrza na solidnym niemieckim poziomie, jaki od lat prezentują samochody Volkswagena, ale bez rewelacji. Zdecydowany minus to mała paleta silników, jedynie dwa benzynowe i jeden diesel o 3 różnych stopniach mocy.</p><br />---<br /> <p><p><a href="http://automania.blox.pl/html" target="_blank">automania.blox.pl</a></p></p><br />Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>leonardohttp://www.blogger.com/profile/09466812604807712573noreply@blogger.com0